w moim stylu, iż strzec się musimy, aby nie powiedziano kiedyś o nas i o naszym świecie, jak w tej dykteryjce chłopskiej: „cóż to za wieś, w której cymbał Mykieta jest wójtem, a cymbalistka Mykietycha wójtową“.
— Dobrodziejko — uspokajał biskup grzecznie i ciepło — księżna pani daje najlepsze komentarze do tego wszystkiego, co ja spełniając me obowiązki miałem zaszczyt powiedzieć kiedykolwiek w którymkolwiek z moich kazań. Trzeba znać swoje granice. Nie mam tej odwagi i brak mi tej rezolutności, która potrzebna, przeto każde ważkie a siostrzane powiedzenie pani jest mi pomocne.
Zbliżało się miasteczko Otynia. Tam znajdował się kościół łaciński ze słynnym hebrajskim napisem imienia Bożego i pamiątkowymi dzwonami, co wszystko razem było ufundowane niegdyś przez przodków starszej pani. Ponawianie traktamentów śniadaniowych nie udawało się, przeto ograniczyła się do troski o los Otynii. Motywowała po swojemu:
— Słuchajcie dzieci, to pewno dla was odrobinę nudne, wszelako konie zasłużyły sobie na odpoczynek. Zatrzymamy się w naszym starym mieście Otynii.
Wysiadła prędko i przechadzając się o lasce po uliczkach, rozglądała się naokoło, jak gdyby szukała znajomych.
— Cóż wy myślicie sobie dzieci — pytała nieco obcesowo — czy znajdzie się tu ktoś taki, kto mnie pozna, albo czy w ogóle nas pamięta?
Obie damy należące do rodziny wzruszały ramionami, a starsza pani odpowiadała sobie sama:
— Chyba to nieprawdopodobne, bo warstwy rzemieślnicze, które mieszkają w domach dawnych mieszczan, są nowe i w ogóle nic nie pamiętają. Jedyna warstwa, która coś pamięta, to są Żydzi. Może nie?
Obie damy znów wzruszały ramionami uśmiechając się kwaśno i przepraszająco. Babcia westchnęła:
— Moje panienki, przykro wam powiedzieć, jak ciężko jest być starym. Chciałoby się sobie przypomnieć coś, coś dać potwierdzić, ale przez kogo? Wy wszystkie razem jesteście, żeby tak powiedzieć, wczoraj urodzone. Ale wiem, co zrobię. Poszukam starej bożnicy, dowiem się wszystkiego.
Tymczasem dowiedziała się tyle, że na miejsce starej drewnianej bożnicy, także przez przodków jej ufundowanej, zbudowano nową murowaną. Jakiś usłużny, niemłody już Żyd pod-
Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo III.djvu/39
Ta strona została skorygowana.