ką bukowińską, przy biernej postawie rodziny, nie tylko go nie powstrzymał od osiedlenia się w górach, lecz przyspieszył i umocnił to postanowienie. Jako niedawny ochotnik powstania lekceważył niebezpieczeństwo stałego zamieszkania w górach. Może były one w oczach jego błahe w porównaniu z niebezpieczeństwami bezdomnej i straceńczej walki partyzanckiej, jaką dopiero co stoczyli on i jego towarzysze.
Miastem urodzenia dziadka był Stanisławów, wybudowany w drugiej połowie XVII wieku między dwiema Bystrzycami, na miejscu dawnej wioski Zabłocie. Ulrych Verdum w swym dzienniku podróży po Polsce w latach 1670—1672 powiada: „Miasto to dopiero przed dziesięciu laty z gruntu na nowo zbudował wojewoda kijowski Andrzej Potocki i nazwał je podług jedynego syna swego, teraz dwunastoletniego panicza, któremu na imię Stanisław“. Młody Potocki później poległ w czasie odsieczy wiedeńskiej. Stanisławów zaś stał się twierdzą przeciw napadom tatarskim i tureckim i zarazem głównym ośrodkiem walki z rozbójnictwem i opryszkami huculskimi którzy już od XVII wieku tworzyli nieraz wielkie watahy i bądź to byli używani przez szlachtę, kłócącą się między sobą, jako najemne hufce do zajazdów, bądź też stosownie do wzmożenia się ducha wojennego wśród nich samych, na własną rękę napadali na dwory i miasteczka.
Są zachowane „Xięgi Czarne“, liczne akta Sekwestru tj. karnego sądu mieszczańskiego w Stanisławowie, który urzędował na Ratuszu, z polecenia komisarza dóbr pokuckich, pod patronatem zamku, a pod przewodnictwem wójtów i rajców nacji „polsko-ruskiej i nacji ormiańskiej“. Akty, rejestrujące groźne rozprawy przeciw opryszkom, zaczynają się słowami: „Działo się na ratuszu stanisławowskim, praesentibus zacnie sławetnych wójtów i rayców“ — po czym stawieni świadkowie „in officio nostro corporalnym sposobem każde z osobna juramentum suum twierdzili“. Oczywiście tym bardziej inkarceraci, towarzysze i świadkowie czynów „zmarłego niegodziwej pamięci co do uczynków Dobosza“, obwinieni o wszystkie zbrodnie i zdrożne czyny, między innymi i o to, jak pełen oburzenia akt twierdzi, że „odwodzili ludzi od posłuszeństwa“, przesłuchiwani byli nie tylko, jak widać z aktów, sposobem dobrowolnym, ale także korporalnym, tj. naciąganiem kości i przypiekaniem kilkakrotnym świecami i żelaznymi sztabami. Tam też jest w tych aktach uwieczniona twardość górskich rozbójników. Wasyl Bajorak, członek „band opryszków, gra-
Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo III.djvu/481
Ta strona została skorygowana.