Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo III.djvu/572

Ta strona została skorygowana.

Ale przecież w pewnym sensie, bardzo dobrze przemilczanym, a jednak widocznym, ta książka jest «historyczna». Oto nie mogłem się rozstać i nigdy się nie rozstanę z tradycją tak zwaną jagiellońską. A mianowicie od Karaimów na północy aż do Hucułów czy chasydów (jako produkt regionalny) a historycznie na przykład od Jezuitów w Smoleńsku, siewców oświaty na Moskwę, aż do Arian polskich, których autentyczne resztki spotkałem na Węgrzech, to wszystko dla mnie całkiem widocznie — Polska. Więc chociaż nie ma ani śladu aktualnej polityki, to przecież konsekwencja jasna. Niedawno czytałem umyślnie bardzo uważnie czwarty tom Tołstoja «Wojna i mir», umyślnie teraz w okresie największego «zalewu», dla porównania sobie jakie my możemy mieć zaplecze.
Poza tym książka namiętnie jeśli nie z furią opowiada się przeciw tyranii, a także w przeszłości przeciw bezmyśnej pańszczyźnie, której tyle przykładów smutnych słyszałem i czytałem, a przecież na pociechę nasz tylko teren huculski (i może Kurpie) był jedynym, gdzie pańszczyzny nie przeprowadzono.“


∗             ∗

Na wysokiej połoninie jest jednak przede wszystkim epopeją pasterską. Po raz pierwszy wprowadza ona do literatury polskiej odwieczne natury wywodzące się częściowo ze starej Rusi, częściowo poprzez Rumunię i Bałkany z Bizancjum, z Grecji, od dawniejszych jeszcze cywilizacji jakichś Daków czy Traków. Wszystko jednak stopione w ramach kultury pasterskiej i pasterskiego sposobu życia w jedną żyjącą całość przeżywanego chrześcijańskiego obrzędu, choćby nawet ten czy inny jego składnik wywodził się z jeszcze dawniejszej przeszłości. W Na wysokiej połoninie chłop-pasterz równy jest panom i od nich niezależny, zaś pańszczyzna zobaczona jako tyrania pozwala też zobaczyć nowoczesną tyranię jako nową pańszczyznę.
Ojciec mój swoje pisarstwo uważał zawsze za powołanie, może więcej nawet, za misję, a Na wysokiej połoninie nie za powieść jedną z wielu, lecz za „odę do młodości rodu ludzkiego“, jak to napisał w posłowiu do wydania w roku 1936. Epopeja, wierszem czy prozą, jest zawsze „mikrokosmosem“, zawiera w sobie cały świat. W Itace homeryckiej przeglądamy się w jakiś sposób do dzisiaj wszyscy; w zamierzeniu mego ojca Huculszczyzna była taką Itaką, a Na wysokiej połoninie Odyseją tej Itaki.

Andrzej Vincenz
Getynga — La Combe
15 sierpnia 1981