Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo III.djvu/79

Ta strona została skorygowana.

nostrorum memores tamen lacrimarum oblivione confidentes.[1] A jamais sans rancune quelconque![2] Caeterum non censeo odium quodcumque neque communitatis alicuius fundamentum, nedum intelligentiae sanae — nisi opinionum vanitatis blandae — ducem ad societatem salvandam aliquando devenire posse.[3] A na dzisiaj nasz Weiser sapiens providentiae iussu[4] ukontentował nas gospodą na Wierbiążu ad Sarmatorum cum Judaeis amicitiam renovandam.[5] Cóż mogę jeszcze ja zrobić w życiu? No, powiedzieć: Dzięki! A naprawdę zapisać wam czego doświadczyłem. Itaque[6] wam wszystkim tu obecnym przyjaciołom experientiae meae vesperinae coronam trado vos ita heredes eius institutos videns gaudeo et e vita longa tanquam ex Weiseri-sapientis hospitio in laetitia cedam.[7]
Pan Lewandowski zaświecił oczyma i w mig gorąca łacina dotarła do wszystkich bez wyjątku. Nawet córka pana Edwarda, Misia, rozjaśniła się, a z nią jej umęczony konkurent hrabia Leon. Wszyscy bili brawo hucznie a Weiser skłonił się głęboko i poważnie. Zamyślił się. Oglądał się, jak gdyby chciał usiąść, ale nie, pozostał stojąc, wyprostował się, jakby wyrósł i przemówił znów uroczyście, wyraźnie.

— Pan dobrodziej umie trafić do serca, a ja postaram się odwdzięczyć. Pan ślicznie mówi o starości, a ja opowiem o drugiej stronie medalu. Bo co to znaczy starość? Zależy wszystko, z której strony liczyć. Licząc od urodzenia to ja już jestem dość stary, a nie zaglądając do metryki pan dobrodziej, jeśli liczyć wstecz od setki, a nawet od stu dwudziestu lat, jest młodszy ode mnie, całkiem młody. Pozwolą państwo, że opowiem małą historyjkę o starości. Nazywa się ona „Odwrotny cud“. To nie bajka, Żydzi trochę lękają się bajek; nam się coś widzi, że bajka zanadto otwarcie przyznaje się: „Jestem dziec-

  1. Pewni zwycięstwa, chociaż pamiętając o błędach naszych, to jednak mając nadzieję na zapomnienie o łzach.
  2. Na zawsze, bez żadnych pretensji.
  3. Poza tym nie sądzę, aby jakakolwiek nienawiść mogła stać się kiedykolwiek podstawą jakiejkolwiek wspólnoty czy przewodnikiem zdrowej inteligencji dla uratowania społeczeństwa — chyba tylko dowodem próżności chlubiącej się własnym zdaniem.
  4. Mądry nakazem Opatrzności.
  5. Dla odnowienia przyjaźni Sarmatów z Żydami.
  6. Przeto.
  7. Przekazuję wieniec mego wieczornego doświadczenia, cieszę się widząc was jako jego dziedziców i odejdę z długiego życia w radości jak z gościny Weisera-mędrca.