Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo II Księga I.djvu/103

Ta strona została skorygowana.

Z kolei Foka pocieszał opowiadając, że kupcy zagwarantowali zadatek, który pokryje całą robociznę, wszystkie narzędzia i jedzenie, jeśli wyrąbią do świąt jedną trzecią. Co więcej, w miarę wyrębu kupcy wypłacą do dwudziestu tysięcy, do rozdziału dla spółki. Przedstawiał obliczenia cen, udział rodu Szumejów, udział założycieli butynu i w końcu obliczał wynagrodzenia najmitów, jeśli znajdą się tacy, na to aby po świętach podwoić wyrąb, a potem bez trudu wielkiego ściągnąć drzewo.
Andrijko krzywił się tak jakoś, jakby go brzuch bolał, lecz niektórzy słuchając coraz ciekawiej, wraz z krąglakami, na których siedzieli, przysuwali się ku watrze. Foka czekał.
Napychali się jeszcze jedzeniem w milczeniu, po czym zamiast odpowiedzi przykucnięci przy watrze śmiałkowie, z których żaden jeszcze nie osiągnął wieku najmłodszej gałęzi puszczowej, od razu wszczęli sąd nad drzewami, starcami leśnymi.
Najstarszy po Andrijku lecz jeszcze nie czterdziestoletni nawet Kuzimbir kudłaty, wąsaty, siwooki, o wytrwałym spojrzeniu puszczowego wilka, ale takim jakby wilk-ojciec w gronie rodziny kłopotał się nad budową legowiska, wypytywał:
— A ileż chcecie wyrębać tej zimy?
— Pięć tysięcy kłód co najmniej — wytchnął Foka, oglądając bacznie to Andrijka, to Kuzimbira.
Kuzimbir zmarszczył się.
— Do kiedy?
— Aby spławić na wiosnę — odrzekł Foka.
Andrijko nic nie odpowiedział, a Kuzimbir kiwając głową, dobył z głębi piersi:
— Ho, ho, a czy damy radę? — rozglądał się po innych.
Siedzący naprzeciw watry domniemany potomek Doboszowy Pawło Giełeta, zwany Połowyk, o nieruchomych, zuchwałych oczach, zaciętych ustach, machnął ręką z lekceważeniem. Cedził powoli:
— Ach, i dwa razy tyle, byle nie babrać się, mieć pomoc do drobiazgów, no, chłopców, do korowania, do ryzy, hacie gotowe, a nade wszystko dobrą komendę.
— Nade wszystko dobrą, nową sarsamę — poprawił Witrołom.
— Komenda w głowie i w rękach, a narzędzia, gdy dociągniemy do świąt sami — przypomniał Foka.
Najmłodszy ze wszystkich, a jedyny ze wszystkich brzucha-