A ja dumaw lituwaty
U zełenych stoliw,
A ja dumaw zymuwaty
De my Pan Bih pomih.[1]
Głos Połahniczki świsnął jak świr jastrzębia:
Oj upaw twij honoroczok
Jek pid zymow cziczky,
Prosy Boha skoroj smerty,
Taj po smerty swiczky.[2]
Młodzi ponurzyli głowy, a Połahniczka wesołym głosem cięła pieśń, opowiadając o pochodzie watażka i jego towarzyszy ku Kutom aż pod szubienicę.
Zakowała zazułenka
Ot tam nad Wyszenkow,
Tam pokłały szybenyczku
Dla Sztoły noweńku.[3]
Na zakończenie śpiewaczka pocieszyła szyderczo słuchaczy, powtarzając ostatnie słowa watażka do zgromadzonych przy egzekucji urzędników i panów:
A wy pane honorowi
Całujte w huzyciu![4]
I zaraz chłopcy na pociechę sobie samym hucznie powtórzyli słowa watażka: „A wy pane honorowi całujte w huzyciu“.
Połahniczka uśmiechnęła się z politowaniem, a oni oglądali się nieznacznie, czy widać, że w odpłatę za wszystkie kpiny całego dnia wciągnęła ich w śmieszność. Porwała na połoniny w pogoń, a potem wyśmiała jak te dziewczyny, co wabiły watażków i opryszków na to, by wydać ich w ręce hajduków i katów. Swoboda zawadiacka bez jutra, wiosenne hulanie nie wiadomo po co, a któż śmieje się ostatni? Nie tylko wobec
- ↑ Gdzież ty myślałeś, Myronku / Latem przebywać? / Gdzież ty myślałeś / Zimkę przezimować? / A ja myślałem spędzać lato / Przy zielonych stołach, / A ja myślałem zimować, / Gdzie by mi Pan Bóg dopomógł.
- ↑ Oj upadł twój honor / Jak na zimę, pod zimę kwiatki, / Proś Boga o skorą śmierć, / A po śmierci świeczki.
- ↑ Zakukała kukułka / Ot tam nad Wyszenką, / Tam ustawili szubieniczkę / Dla Sztoły nowiutką.
- ↑ A wy honorowi panowie / Całujcie w tyłek!