Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo II Księga I.djvu/481

Ta strona została skorygowana.

No, dość tego wszystkiego i nie o to chodzi. Pożegnaliśmy się wówczas czule na moście z moimi Bukowinczykami, a tu w jednej chwili znalazły się konie i ci czerwoni goście z tratw otoczyli nasz powóz niby straż królewska i odprowadzili nas hurmą do Krzyworówni. Proszę pomyśleć, to prawie sześć mil. Był początek września, dnie w górach nieco krótsze, przeto zmierzchało się, gdy dojechaliśmy do domu. Otworzono bramy obwarowań, wysypywali się ludzie, obsypali nas pszenicą. Nasza eskorta pożegnała się w jednej chwili, i my zostaliśmy sami. Także służba w domu ciekawie a serdecznie nas powitała, coś tak jakby karzełki w bajkach Grimma czy duchy, i zaraz znikła jak duchy, aby nam nie przeszkadzać. Pociemniało nagle, w dzień piękne, przezroczyste powietrze, a teraz góry nagle poczerniały, a niebo z gwiazdami uciekło strasznie wysoko. Zobaczyłam, że jestem w jakiejś jamie na dnie, przelękłam się, byłam pierwszy raz w górach. Rozpłakałam się, a wtedy mąż mój powiedział mi, czego nigdy nie zapomnę: „Nie lękaj się, tutaj jesteś królową“. I wówczas błyskawica mnie oświetliła: to znaczy, że on będzie tutaj królem. I to jest misja mego męża.
O ile zrozumiałam z tego co pani mi dawniej mówiła, a potem pisała, wasz zamek w La Combe był wokół osoby księdza Dupanloup centrum dla odrodzenia religijnego wychowania, dla utrzymania władzy legalnej, takiej, dla której niegdyś papież ukoronował Klodwiga, jak o tym pisze pan baron Avril. My tutaj mamy królestwo w powierzeniu — część królestwa — i oddamy je kiedyś królowi polskiemu. Szukamy go, tęsknimy do niego, tak samo jak tamci preux — wasale szukali, trąbili przez góry i wzywali swego króla, swego cesarza. Mąż lubi powtarzać i czytać tekst pana Avrila, tak że go prawie umiem na pamięć:

Pour notre roi nous devons résister,
Pour son seigneur, on doit souffrir grands maux,
Tout endurer, et grands froids et grands chauds.
On doit y perdre et son sang et sa chair,
Va de ta lance et moi de Durandal,
Que me donna le roi, ma bonne épée.[1]

  1. Dla naszego króla powinniśmy stawiać opór, / Dla swego pana należy cierpieć wielkie zło, / Wszystko znosić, i wielkie mrozy, i wielkie upały. / Należy na tym stracić i krew i ciało, / Atakuj włócznią a ja Durandalem, / Mym dobrym mieczem, który dał mi król.