je trzeba, to widać, że bez człowieka nie będzie odlane ani twarde, ani szlachetne jak mówicie.
— Drzewa także nie bierzecie jak rośnie. Trzeba je zrębać, korować, ciąć i wyrobić. Bez człowieka skruszeje albo zgnije. Kłody surowej ani korzenia pod chatę nie podłożycie.
Tanaseńko pytał już z konia na odjezdnym:
— No to co takiego potrzebne, aby żelazo było dla dobrego?
— Sumienie i ręka — odparł kowal.
Tanasij zapamiętał.
Kowal był surowy, mówił niewiele, przecież niektóre choć bardzo nieliczne jego powiedzenia rozszerzyły się i przetrwały. „Sumienie i ręka“ — mawiał kowal tak surowo, że gdyby nie wiedziano, że to człowiek pomocny, to tylko zabierać się i zmykać czym prędzej. Słyszano także jak mówił do syna przy miechu: „Miech pełny dech, chłód główny grzech“, i jeszcze krócej: „Ostro, ostrzej, gorąco.“ Słyszano zresztą także takie powiedzenia, których nikt nie rozumiał, dlatego tylko panowie i księża je zapamiętali. Wiadomo było, że rodzinne godło Sawickich brzmiało: „Na zawołanie“. W tych kołach także zapamiętano maksymę kowala: „Crimen capitale equum mutilare.“[1]
I tyle pamięci wyraźnej uniósł wiatr i rozsiał po górach od przełęczy Bukowca ponad oba Czeremosze i pod szczyty, do rozsypanych staj pasterskich.
Dodatkowo szanowano kowala, bo posągową jego wyprostowaną postawę zdobiła jasna niegdyś, na stare lata stalowa broda, która spływała w strugach włosów wcale gęstych, a raczej w splotach oddzielonych dokładnie jak u świętego Eliasza, władcy klina gromowego. Trudno powiedzieć kto naśladował, dlaczego i jak. Czy malarze kosowscy, przedstawiający na jaworowych deszczułkach świętego Eliasza, po prostu odmalowali kowala, czy też on sam upodobnił się do brodatego władcy gromowego. Temu mogły sprzyjać dwa kamienie, dokładniej mówiąc dwa potężne głazy, między którymi osiadł kowal, i to obydwa żydowskie. Niedaleko kuźni leży dotąd wielki jak koliba leśna głaz zwany Kamieniem Żydowskim, dla każdego widzialny, a chociaż kryje dzieje niewidzialne, można by je w końcu wyśledzić i sprawdzić. Drugi kamień, ukryty wysoko nad skałami pod szczytem, nie jest widzialny z drogi, a dzie-
- ↑ Zbrodnia główna okaleczyć konia.