Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo II Księga I.djvu/70

Ta strona została skorygowana.

na zakręt, aby poświecić. Szczególnie zimą, by pomóc przedrzeć się przez zasypany śniegiem jar, zwłaszcza tam, gdzie sanie „bose“ czyli nie podkute, tak powszechne w naszym kraju mogły łatwo zsunąć się do jaru, do wody lub do jakiejś jamy zwodniczo przysypanej śniegiem, a potem wciągnąć także konie, i wypadek gotów. Kowal w zrozumieniu, że sanie podkute nie wszędzie mogą się przydać, zwłaszcza na puszystym śniegu, nie doradzał podkucia sani, zadowalniał się tym, że je ratował. Co najwyżej radził, by dla drogi dalszej nałożyć na przód sań „postoły“, to jest okucia żelazne, takie, które łatwo można zdjąć, gdy się znów wjedzie w nieutorowany puch śnieżny. Gdy zapowiedziano powrót czy zjazd nocą, kowal albo kowalowa czuwali. Kowalowa modliła się długo przed lampką oliwną, a kowal siedział przy stole i czytał, czasem gdy był zmęczony kładł się na łóżko w ubraniu. Latem podczas powodzi i burzy czuwali jeszcze bardziej niż zimą. O tym wszystkim dawniej nikt nie pomyślał — i któż miał myśleć, skoro nikt nie mieszkał w jarze — że przydałby się strażnik bezpieczeństwa przy karkołomnej drodze na skrętach tuż nad potokiem, i że przydałoby się nieustające światło. Ale skoro kowal zjawił się z własnej woli, wydawał się niezbędny.



2

Aby to głębiej ocenić, trzeba by powiedzieć coś niecoś o przybyszach, o tych wszystkich zajdach czy zawołokach, jak ich zwano to pobłażliwie, to pogardliwie, którzy szukali przytułku w górach. Od wieków bowiem góry nasze spełniały służbę brzegów morskich — a inne góry od tysiącleci — w tym, że przyjmowały i chroniły wyrzucone przez różne fale resztki, osady ludzkie, rozbitków i zbiegów, i zachowywały ich. Nie tylko skrytki leśne, wąwozy i wierchy przygarniały ich, także życie pasterskie niezmienne, najłatwiejsze a najtwardsze, przejściowo i rzadko życie myśliwskie. Za ten przytułek wymagały góry, i wymagało milcząco pasterskie łono, przystosowania ciała, stroju, codziennego życia: niech każdy przylgnie ściśle do ziemi! Twarde a łaskawe góry nie odbierały nikomu nadziei własności, ani obfitości pasterskiej, ale oprócz odległości nieprzystępnej, nikt tam nikomu niczego nie zabezpieczał, a przez długie wieki nie broniło nikogo żadne prawo papierowe ani żaden wymiar sprawiedliwości. Każdy musiał