Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo II Księga I.djvu/94

Ta strona została skorygowana.

Foka odpowiadał niechętnie.
— Nie ma kogo zapytać, a nie wiadomo czy warto zaczynać, naruszać — —
— Czyż mogą szkodzić? — pytał Sawicki.
Foka zaśmiał się cicho:
— Policji nie mają i nie boją się nas. O las im chodzi i o nas także — i dodał: — Nie opowiadajcie tego wszystkiego nikomu, po co? —