Ta strona została skorygowana.
mogli. Z dołu od ścieżki dopędził ich ciemniejszy od mroku wysoki człowiek w długiej czarnej mantyli. Poznali go od razu, powitali głośno, otoczyli. Wprowadzili do zagrody. Był to pan Władysław, przyjaciel dziedzica, tajemniczy zbieg z Sybiru, który od niedawna objął w Jasienowie posadę zarządcy leśnictwa.