Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo II Księga II.djvu/419

Ta strona została skorygowana.

jednemu wybiera sobie, jak jastrząb wronięta z gniazda. Ej głupi naród u was w Krzyworówni, boją się.
Młody Slipenczuk odgryzał się:
— A u was śmielsi? Im dalej kto od Fudora, tym groźniej grzmi i przechwala się. Ja się nie chwalę, i ja nie zbój. Ale niechby mnie zaczepił, ja albo on. — Uderzył się po pasie, retizy zacorkotały sucho na pistoletach.
Kudłaty wujko z Bukowca dymiąc obficie fajką, paplał ze zgodliwym śmiechem:
— Chwalą się tu i tam, chwalić się lubią i niech się zdrowo chwalą.
Surbàn nadymał się:
— To prawda, na Jasienowie najwięcej, że z junaków. Słyszeliście dopiero. Sama junacja.
— Junactwo u nas teraz wszędzie jednakowe — godził się niechętnie młody Slipenczuk — od krzyku na podwórzu na Jasienowie do granicy brusturskiej daleko, a tymczasem Fudor chwali się, że z Doboszowego rodu. I kto mu stanął do oczu?
Wujko z Bukowca urozmownił się, a w miarę przypływu uczuć bełkotał, jak gdyby napchał usta kuleszą:
— Ależ Dobosz nie kaleczył ludzi, biedaków nie krzywdził. Kryj Boże! Bronił, nawet rozsądzał, gdzież temu do niego.
Surbàn oparł o górny brzeg pasa swe zaborcze, iście bogackie kułaki, co sterczały jak zrosty sęków. Ogłosił ważnie:
— Po cóż to całe gadanie i tamte groźby? Są hajduki u pana, jest Ihnat strzelec dworski, na pewno nie zlęknie się Fudora. Gdyby tylko pan zechciał, toby już dawno i to leciutko zapchał Fudora do kryminału.
Wujko odął się cmokając fajkę:
— No, hajduki, to w Krzyworówni, a wy do waszej gminy nie płacicie podatków na puszkarów?
Surbàn sadził się nadal:
— Ho, ho, wy wszyscy razem tyle nie płacicie, co ja sam jeden, i cóż z tego? Idzie na pensje.
— Nie trzymają puszkarów? — pytał wujko.
Surbàn zaśmiał się niedbale:
— Trzymają takiego z pierwowieku, co jeszcze za opryszkami nogi zerwał, a kudłami, brwiami i wąsem strzepichatym chyba tylko chłopców straszy, aby ze zbytków nie kradli cieląt po nocach. A tego Fudor capnie za nogi roztrzęsione, a kudłami progi zamiecie.
Wujko doradzał z serca: