Dobre to życie kiedy wesołe,
Kurka niech gdacze, kto chce niech gdera.
Dla mnie świat dobry, łaskawy Bóg,
Dzięki Wam Boże, dzięki wam ludzie.
Ksiądz chwalił:
— Ładnie, Myłenkij. I to także, że na nogę nie narzekacie.
Pomarszczony i biednie odziany Petrusio śmiał się:
— Ha, gdybym był nie daj Boże na obczyźnie ugrzązł, tobym nie śpiewał, ale w chacie także z jedną nogą — — ej ha.
Ksiądz miał okazję do pouczania, lecz zebrało się sporo ludzi, a Petrusio wciąż stojąc śpiewał dalej na nutę kruhleka. Inni co młodsi otoczyli go i zakręcili wokół niego i wokół muzykantów raźny taniec młodych kózek.
— Trzeba ruszać — orzekł ksiądz — inaczej nie dojadę dzisiaj.
Petrusio przypomniał sobie:
— No teraz, Ojcze duchowny, po tańcu pouczcie nas.
Inni także domagali się tego głośno, lecz ksiądz spojrzał na zegarek, pożegnał się i ruszył pospiesznie. Przemykał się chyłkiem zwłaszcza przez Ilcię, bo tam czyhały dwie zaborcze gościny: Tanaseńka i proboszcza Ilci, księdza Sofrona. Gdyby go dojrzeli, spóźniłby się naprawdę. Niespełna milę dalej, już po przebyciu rzeczki Ilci, na górze na Kraśniku natknął się na gromadkę ludzi z ryskalami i z sapami. Witali go z daleka, a wąsaty bogacz z Kraśnika o skrzydlatych brwiach, Surbàn, wykrzykiwał dudniąco:
— A któż widział szastać się tak daleko, Ojcze duchowny?! Dla takiej chudoby jak my wszyscy razem — nie warto.
— Nie — upierał się ksiądz — wam ciężej. Rola ściąga na dół człowieka, a pasterz — tak jak ja, ho-ho! wyprostuje się, poświstuje i przed siebie.
Surbàn przyznawał smętnie:
— Oj, prawda, pasterz prosty, a chłop garbaty. Ale cóż począć, nowe czasy.
W miarę poruszania się naprzód droga pustoszała, lecz lotna wieść wyprzedziła trucht Pstrąga dolatując aż pod kapliczkę bystrecką i daleko poza nią owczymi i jelenimi płajami aż pod granice posiadłości. Dla latawców, dla biegaczy od chaty do chaty, dla galopujących na oklep jeźdźców pośpiech był łatwiejszy niż dla Pstrąga i dla księdza. Jednak Pstrąg wspinał się cierpliwie im wyżej tym raźniej, tym chyżej. Wysoko ponad wsiami nad głębokim jarem rzeki zwanym Krasny Łuh,