Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo II Księga II.djvu/529

Ta strona została skorygowana.

ne zepsucie, które może wytworzyć jedynie trwałe nadużywanie dobrodziejstw cywilizacji.» A potem, według wspomnień Tocqueville’a, pewien Amerykanin twierdził, że los Indian jest dowodem skazania przez Boga za ich zepsucie. Ten sam Amerykanin poszedł niezwłocznie potem do kościoła i słuchał nabożnie kazania, że wszyscy ludzie są braćmi. — Wydaje mi się nieraz, że cywilizacja napsuła tyle jakby na to, aby miała co naprawiać i aby móc pokazać swe dobrodziejstwa. Taka legitymacja jest oszukańcza, bo przedkłada swe usługi dopiero po złamaniu rdzenia na to, aby wydać się zbawczą.“
Ostatnia replika księdza była krótka: „Mam wrażenie, że moje trzeźwe mazowieckie spojrzenie i bądź co bądź łacińska wyprawa zanurzyły się w mroki karpackich puszcz. Jeśli człowiek nie jest profesorem i badaczem osobliwości przyrody, nie stać go na takie błąkanie. A gdy kto zbyt dużo czyta, a także nie jest profesorem, ten nie wie, co z tym zrobić i zamiast dostosować lekturę do życia i do zadań praktycznych, stosuje życie do książek. Zrobiłem, co do mnie należało i nie zamierzam usprawiedliwiać się. Jestem pewny, że słuszność, a także nasza wiara, jest po mojej stronie. Za moim punktem widzenia przemawia także to, że jest skromny. Proszę przyjąć me błogosławieństwo kapłańskie dla domu Państwa i wyrazy prawdziwego szacunku.“
Po takiej korespondencji nie widywali się więcej, ksiądz wikary otrzymał probostwo w odległej parafii i stopa jego nie stanęła już nigdy nad Czeremoszem.



10

Niepokojony świadomością, że postąpić można tylko tak i, prawdę mówiąc, rozrywany wątpieniami, do których się nie przyznawał, dziedzic słyszał jak prawa górskie prawowały się z uczonymi prawami z dołów. Było to o północy na Rozdrożu Ilci, tam gdzie przed wielu laty Watahowi Doskonałemu zamknęło się serce. Wiadomo, że to miejsce ryzykowne. Prawa czasem przechadzają się razem, ale bywa, że spotykają się idąc w przeciwnych kierunkach. Także wówczas, w wyroków noc, jedne Prawa szły z połonin z pełnymi berbenicami bryndzy i sera, lecz z pustymi besahami, bo po zjedzeniu zapasów, a drugie z dołów z pełnymi besahami, ale z próżnymi berbenicami, bo nic jeszcze nie zebrały na wysokich pastwiskach. Na