Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo II Księga II.djvu/80

Ta strona została skorygowana.



IX. CZARNO NA ZIELONYM

Foka wraz z chrzestną matką Belmeżychą, z Semenem i z najmitami zakrzątnęli się celem przeniesienia stołu. Ołenka w zastępstwie gospodyni poleciała do gości, ucztujących w innych chatach. Maksym spieszył za nią, a Tanaseńko jak gdyby zapomniał o zamiarze siedzenia w słońcu, jakby mu zależało tylko na zmianie miejsca, towarzyszył Maksymowi.
— Niech się napatrzę jeszcze, niech się nabędę z ludźmi, chodźcie i wy, kumie lubyj, dziedzicu. — Ujmując pod rękę kuma prostował się, zataczał odrobinę, stąpał ryzykownie lecz śmiało. —
Inni goście rozeszli się chwilowo dokąd każdemu wypadło. Księża i kupcy wyszli pierwsi, podążali powoli ku carynce. W samym środku kroczył najwyższy ze wszystkich, senior księży górskich, kanonik Buraczyński. Na obu końcach szeregu dwaj kupcy. Czarnym, cichym, akuratnym rzędem snuli się tak, jakby zmartwieni, nawet żałobni goście, oni jedyni, zdałoby się, nie przystosowani do buchających zielono łąk, do szumnego świętowania.
Ksiądz Pasjonowicz uświadamiał młodego łacińskiego wikarego, który niedawno przyjechał z Rzymu:
— Widzicie, księże, jaka nasza dola? Co się oleju naleje, to jakby do beczki dziurawej. Jedno słowo tego starego więcej waży niż moich sto. Biskup! Słyszeliście? Mam już takich biskupów po same uszy. A musiałem tu przyjść, chrzciłem dziecko. Zresztą Maksym nieszkodliwy, choć w cerkwi bardzo rzadko. Foka do rzeczy, owszem. No i żona, żona, widzieliście, wszystko chce załagodzić, zaprasować. Ale ten stary, to zaraza istna. Nieoświecone zuchwalstwo, a nos do wszystkiego wsadza, jak gdyby cztery fakultates miał w małym palcu. Wszystko wykpi, wszystkich ogłupi, a sam co? Skąpisko jakieś, dzieci wydziedziczył, na majątkach siedzi i Cygana dla zabawy trzyma jak magnat węgierski. Głowę za to ma tęgą, brzuch bez dna, tak, to bez nagany. Szczęście jeszcze, że tu nikt nie przyjeżdża, bo spaliłby się człowiek ze wstydu. Wydzieraj się cały rok z ambony, a tu „listy“ zaszumią i już po wszystkim.