Strona:Stanisław Witkiewicz-Juliusz Kossak (1906).djvu/012

Ta strona została przepisana.

ści, ta niepokonana żywotność jego treści plemiennej, która ogarnia całość życia i nadaje wszelkim jego przejawom swoją szczególną cechę. Tę treść plemienną, ten absolutny pierwiastek narodowości, wskrzesiła poezya Sienkiewicza i w tem tkwi ogrom jej znaczenia i przyczyna tej czci, którą naród go otoczył. Literatura nasza od owego czasu nie zatrzymała się ani na chwilę w rozwoju. Poszła dalej i wyżej, głębiej i bezpośredniej sięgnęła w życie, z surowszą powagą ujawniła tragedyę dusz ludzkich, znalazła jeszcze większą potęgę słowa, jeszcze skuteczniejszą moc opanowywania umysłów, – ale tamta chwila odrodzenia absolutnej energii życia nie może być przekreślona przez nikogo.
Nietylko u nas tak bywa. W życiu wszystkich ludów, objętych pewnym kręgiem jednakiej cywilizacyi, przychodzą takie chwile osłabienia indywidualności narodowej, poddania się wpływom zewnętrznym, po których następuje reakcya i odrodzenie gwałtowne plemiennego ducha.
Tak być musi. U nas już się zaczęła reakcya odwrotna, już są ludzie, którzy całą siłą dusz przejmują się tem, co się tworzy gdzieindziej, lgną do prądów myśli, do form twórczości innych społeczeństw. I taki płodozmian jest konieczny, jeżeli naród ma żyć na równi z innymi ludami.
Myliłby się jednak bardzo ten, ktoby myślał, że znowu nie przyjdzie ktoś opowiadać o »starym dziadku«, lub, że następne pokolenia, nie mając nowych, nie wydobędą z pyłu niepamięci starych ksiąg, w których krystalizuje się ja narodowe i nie będą ich czytać i żyć niemi…