blicznem udział, rozpraszał się, idąc za celami zewnętrznymi i pewnymi własnymi przymiotami, które się w nim później rozwinęły. Wychodząc z tej samej myśli o Polsce, namalował on Skargę, ożywiony tą samą myślą malował potem obrazy, które już nie były tem objawieniem jego uczucia, lecz były zużyciem umiejętności malarskiej dla celów zewnętrznych, praktycznych, z chwilą zaś, w której nastąpił taki zwrot, syntetyzująca siła uczucia ulotniła się i Matejko pozostawał na woli swojego umysłu, skłonnego do rozbieżności, swego gwałtownego temperamentu malarskiego, którym nie władała rozwaga.
Matejko malarz i Matejko myśliciel nie mogli się z sobą utrzymać w zgodzie. Z jednej strony myśl Matejki rozsadzała spójnię jego koncepcyi malarskiej, z drugiej malarz, gnany pasyą widzenia jaknajdoskonalszego, wgryzał się w szczegóły plastyczne obrazu i rozbijał myśl zasadniczą na mnóstwo drugorzędnych wniosków, całość akcyi na mnóstwo drobnych epizodów. Dopóki idea Polski była bezwzględną treścią jego najgłębszego uczucia, stanowiła ona spójnię artystyczną jego dzieła, z chwilą, w której się stała cnotą, obywatelskim obowiązkiem, stała się wyłomem w jego osobowości, przez który sięgnęły do niej rozkładowe wpływy otoczenia.
W ostatecznej formie indywidualność Matejki ukształtowała się z pierwiastków jego uczucia, które było przeważającą w nim siłą, z pewnego charakteru umysłowości i wpływu zewnętrznych czynników. Głębokość, powaga