Strona:Stanisław Witkiewicz-Matejko.djvu/210

Ta strona została przepisana.

nia różnic i podobieństw barwnych, ich segregowania, łączenia w związki harmonijne — jest niemniej zdumiewającą, i na niej to opiera się cały świat wrażeń, jakich sztuka człowiekowi dostarcza.
Harmonia barw jest to ich zgodność z właściwościami wzroku, — natura też zawsze jest harmonijną, ponieważ ona wychowała wzrok i jego zdolność rozpoznawcza posługuje się środkami, wynikającymi z gotowych, wrodzonych, spotęgowanych wprawą władz, wyrobionych przez ciągłe współżycie z naturą, ciągłe pławienie się w wiecznie zmiennej, niezgłębionej w przejawach i zawsze harmonijnej sferze zjawisk barwnych.
Olbrzymia czynność wzroku i jej znaczenie dla życia sprawia, że, poza użytkowem patrzeniem i spostrzeganiem wytworzyła się tak olbrzymia potrzeba wrażeń barwnych. Barwy pożąda człowiek dla życia duszy, jak pokarmu dla życia ciała i poza temi wrażeniami, których mu dostarcza natura w zorzach porannych i wieczornych, poza przepychem kwiatów, poza bogactwem kolorowem upierzenia ptaków, poza ubarwieniem kamieni, jagód, mchów, nieba i wód je odbijających, człowiek wytworzył takie mnóstwo zastosowań barw do swego życia, tak je przepoił niemi, tak związał z niemi swoje uczucia i myśli, że, gdyby je nagle usunąć z życia, ludzkość taka, jak jest dzisiaj, zginęłaby w nudzie i melancholii, zanimby zdążyła przystosować się do świata bezbarwnego. Tymczasem zaś, nie zdając sobie z tego sprawy, oddaje olbrzymi wysiłek myśli i pracy dla dostarczenia sobie jaknajcudniejszych, najsilniejszych