Strona:Stanisław Witkiewicz-Matejko.djvu/229

Ta strona została przepisana.


Z chwilą, w której Matejko wychodzi z pracowni i maluje scenę na wolnem powietrzu, jego umiejętność władania barwami zachwiewa się straszliwie. Traci on prosty motyw oświetlenia wnętrza, oparty na zimnych światłach i ciepłych cieniach, model zaś, który pozuje w pracowni, jest w całkiem innem świetle, niż mordujący się pod Grunwaldem wojownicy i nie może