Strona:Stanisław Witkiewicz-Matejko.djvu/265

Ta strona została przepisana.

w ludziach, wprawdzie malowanych, ale malowanych tak, że dają wrażenie rzeczywistego życia, że są istotami proporcyonalnemi do dźwignięcia tego losu, który im przypadł w udziale. Mają oni dosyć siły, żeby żyć w tym cyklonie tłumnych ruchów, jaki wrzał na rubieży dwóch światów — Azyi i Europy, dość mocy, potęgi i rozumu, by stworzyć i utrzymać to, co było dawną Polską, i dosyć namiętności, dosyć odwagi i zaślepienia zbrodniczego, by zniszczyć i zwalić w gruzy tę zadziwiającą budowę.