Strona:Stanisław Witkiewicz-Matejko.djvu/283

Ta strona została przepisana.

polskiej, można nie wiedzieć nic o stosunku ludzi, którzy ten obraz wypełniają, a jego treść najistotniejsza, najgłębsza, to jest niezmienna treść ludzkiej duszy, będzie zawsze i dla każdego jasna, ponieważ wyrażają ją z niesłychaną siłą i ścisłością wyrazy uczuć, skrystalizowane na twarzach, i ponieważ kompozycya tego obrazu jest ściśle, bez żadnego wahania ujęta w pęta uczucia, które miotało artystą. Obraz ten jest tak jasny, przejrzysty, tak mówi do dna o stosunku zgromadzonych w nim ludzi i o ich elementarnych uczuciach, o ich osobistych cechach i przymiotach, że, gdyby ktoś chciał z obrazu tego wnioskować o nich, to, nie wiedząc nic o ich czynach, imionach i losach, wywnioskowałby to samo, co Matejko, wiedząc z historyi o tem, co było i co się dalej stało, to samo, co wywnioskował Skarga, znając ich dusze i czyny i wołając: »Zginiecie«!
Matejko rozumiał uczuciem, że granicami Ojczyzny są ludzkie dusze, że są one jej siłą i słabością, że w nich się mieszczą pierwiastki jej bytu i jej śmierci, że tylko od tego, jacy są ludzie, zależy to, co się stanie w losach narodu — i, czując tak, skupiał cały swój potężny talent na tem, co stanowi wyraz ludzkiej duszy, skupiał z taką siłą, z taką zaciekłością, że, patrząc na ten obraz, idzie się od człowieka do człowieka i mówi się z nimi, jak z żywymi, że przepaść czasu znika i człowiek — Polak obejmuje naraz wieki i czuje je wszystkie szamocące się w własnej duszy, z całym ogromem ich wielkiej i ich podłej treści. Lecz do osiągnięcia takiego wyniku twórczości nie doprawadzi-