Ubóstwo środków malarstwa, nie mogącego powiedzieć, co było przed i co się stało po przedstawionym w obrazie fakcie, prowadzi do nieporozumień między widzem a malarzem. Pewne jednakie uczucia mogą towarzyszyć czynom różnej i sprzecznej wartości etycznej. Gniew, zdumienie, przerażenie tak samo wykrzywią twarz człowieka, czy będzie on podłym, czy wzniosłym. Rejtan, który pada na progu tej sali, gdzie się dokonał najstraszniejszy i najpodlejszy czyn historyi, nie może mieć innego wyrazu, niż człowiek, któryby z pobudek osobistego egoizmu w ten sposób protestował przeciwko czyimś czynom dodatnim, lub w uniesieniu sprzeczki dla błahych osobistych powodów tarzał się na progu izby.
Jest to właśnie nieszczęściem historycznego malarstwa, że treść myślowa obrazu, że anegdota historyczna nie daje się wypowiedzieć nawet w przybliżeniu. Historya działa imionami, datami, liczbami, działa ciągłością zdarzeń, ciągłem odnajdywaniem przyczyn i wskazywaniem ich skutków, sumowaniem sił, czasów i przestrzeni, i treść każdego przez nią opowiedzianego zdarzenia można zrozumieć tylko w związku z długim szeregiem wypadków. Malarstwo, skazane fatalistycznie na przedstawianie jednego momentu, jest bezwładne i bezsilne wobec tych zagadnień, o których poucza historya. Malarstwo też historyczne uciekało się do alegoryi, do symbolów, nawet do napisów na obrazie, żeby dopowiedzieć jego treść myślową. Matejko, którego umysł i talent były najściślej przystosowane do pojmowania faktów konkretnych, dotykalnie ujętych rzeczy, form wyraźnych i dobitnych, rzeczywistych, Matejko bił się z tą ograniczonością środków swojej sztuki, bił się i psuł
,