W naturze ludzkiej, obok zdolności subjektywnego, w związku z pewnym stanem uczuciowym, uświadamiania zewnętrznego świata, tkwi również możność i potrzeba objektywnego spostrzegania zjawisk, możność otamowania swego uczuciowego do nich stosunku i spostrzegania ich, jako pewnej sumy zmysłowych wyobrażeń, obserwowania ich w porównawczem zestawieniu. Ponieważ tkwi w człowieku ta zdolność, tem samem, koniecznością i zadowoleniem jest jej funkcyonowanie; w życiu też, jak i w sztuce, umysł ludzki nieustannie w tym kierunku pracuje. Ale nie każdy w równym stopniu, a są ludzie prawie pozbawieni możności objektywnego zaobserwowania i zaregestrowania zjawisk zewnętrznych. — Takim też był w zupełności prawie Matejko.
Sztuka Matejki nie była wynikiem obserwacyi świata zewnętrznego, była ona wynikiem dążności do wyrażenia siebie, swego wewnętrznego świata. Nie mógł on obserwować wskutek nadmiernego subjektywizmu i wskutek tego zresztą, że ten świat form, który malował, nie istniał w rzeczywistości, w życiu, i tylko mógł być odtworzony przy pomocy badan archeologicznych. Matejko żył zagłębiony w przepaściach swojej duszy i ujawniał jej wizye. Wskutek tego braku obserwacyi, a tem samem braku pamięci malarskiej, szkice jego są zawsze nadzwyczaj manieryczne, mają jeden ton psychiczny i jeden ton farby. Są to wizye pewnego stanu duszy; widma smutne, z zapadłemi oczodołami, z zaklęśniętemi policzkami, z głowami opadłemi na piersi, z rękami, które jakby stężały, sparaliżowane ze zgrozy i zdumienia, wszystkie do siebie podobne, wszystkie jednakie. I dopiero przy malowaniu obrazu, mając przed sobą modela, ubranego w świetne, malownicze szaty, budził się w nim malarz, który widział rozmaitość wzrokowych zjawisk i z jakąś pasyą i uciechą je odtwarzał.
Natura była dla niego tylko modelem, który mu służył do utrzymania ścisłości budowy ciała, bryłowatości przedmiotów, naśladownictwa materyałów. Wyraz twarzy ludzkiej czuł Matejko w własnych nerwach i mięśniach, a dobierając modele, najbardziej zbliżone do typu potrzebnej mu twarzy, panował
Strona:Stanisław Witkiewicz-Matejko.djvu/307
Ta strona została przepisana.