szych zbierać się mają na konferencye nauczycielskie pod przewodnictwem prefekta nauk lub rektora, gdzie także o sposobie obchodzenia się z uczniami i metodzie nauczania rozprawiać mają[1].
Czego w tych szkołach uczono? Powiedziałem już, że w XVI, XVII a nawet w XVIII wieku nauka w szkołach nie była encyklopedyczną, a tem samem płytką, powierzchowną, dyletancką, że ograniczała się do szczupłej liczby przedmiotów, ale kształciła w nich gruntownie. Ratio studiorum nie odstępując od tej zasady, przepisuje nietylko rozkład przedmiotów na każdą klasę, ale nawet rozkład godzin, sposób wykładania autorów i reguł gramatyki, zadawania wypracowań i wypytania lekcyi, słowem prowadzenia szkoły w najdrobniejszych szczegółach.
Przedmiot szkół niższych właściwie był tylko jeden: łacina. Greka uważaną była za przedmiot pomocniczy. Uczono łaciny z gramatyki O. Emanuela Alvarez i z klasyków rzymskich. W infimie tłumaczono i analizowano ustępy łatwe, wybrane z Cicerora, bajki Fedra i żywoty sławnych mężów Korneliusza Neposa. W gramatyce: listy Cicerona, wyjątki z mów i rozpraw jego, komentarze Cezara, i łatwiejsze wiersze Owidyusza. W syntaksie „celniejsze“ listy Cicerona, rozprawy jego o starości, przyjaźni itd., nadto tłumaczono i opowiadano po łacinie własnemi słowami historyków, Salustiusza, Kurcyusza i Liwiusza; objaśniano elegie i listy Owidiusza, niektóre ustępy Katulla, Tibulla, Propercyusza, sielanki Wirgilego, V. i XII. księgę Eneidy i IV. Rolnictwa.
Podobnie rzecz się miała z greką. Gramatyka zamykała się w ciasnym obrębie deklinacyi i konjugacyi. Tej uczono w infimie. Bajki Ezopa i dyalogi Lukana tłumaczono w gramatyce, a Ksenofonta, św. Chryzostoma itp. w syntaksie.
- ↑ Tamże reg. 29. 30. Reg. Rect. 9.