W ten sposób pojęte i wykonywane współzawodnictwo, żmudną skądinąd naukę szkolną czyniło zajmującą, utrzymywało młodzieńczą uwagę w ciągłem natężeniu, budziło poczucie własnej godności i solidarności korporacyjnej, przyzwyczajało do pewnego samorządu, do występowania publicznie z godnością i śmiało a było jednym bodźcem więcej do postępu w naukach.
Był jeszcze inny sposób tej „szlachetnej“ emulacyi; akademie i kongregacye maryańskie. Tylko pilni zdolni i przykładni uczniowie mogli należeć do tych instytucyi, tylko najcelniejsi, najzacniejsi obierani bywali na prezesów i dygnitarzy tychże. Akademicy i sodalisi mir mieli i poważanie u kolegów, zaufanie wielkie i szacunek u profesorów. Wykreślenie z listy członków akademii lub z albumu kongregacyi, upokarzającą było karą, równało się hańbie wypędzenia od chorągwi rycerskiej.
Akademie, to zebrania najcelniejszych uczniów w celach naukowych. Odbywały się w dnie świąteczne i wolne od szkoły pod kierunkiem którego z profesorów, praefecti academiae scholasticae. Członkowie akademii sekretnemi wotami wybierają z pośród siebie rektora, dwóch lub więcej doradców consiliarii i sekretarza. Na walnych zebraniach, które przynajmniej dwa razy do roku dla wyboru rektora i konsyliarzy się odbywają, każdy z członków ma prawo wnieść swe życzenia i zażalenia i stawić wnioski, które przyjęte lub odrzucone bywają większością głosów. Temat do sesyj akademickich wyznacza rektor i senat akademii w porozumieniu z ks. prefektem, z zakresu szkolnych przedmiotów. Były więc dla trzech najniższych klas akademie gramatykalne, były dla 4 i 5tej akademie humanistów i retorów, dla szkół wyższych akademie filozofów i teologów. Objaśnić, rozwidnić, rozszerzyć a nadewszystko uprzyjemnić naukę, zaprzątnąć użytecznie umysł w godzinach wolnych, oto cel tych akademii. Niekrępowani rutyną szkolną akademicy, mieli sposobność rozwijania samodzielnie swych talentów.
Gramatycy, uprzedzając wykład szkolny, rozbierali albo analizowali bajki Fedra albo innych łatwiejszych autorów. Humaniści i retorzy czytali własne utwory wierszem i prozą, bajki, elegie, ody, hymny i mowy na tekst przez rektora aka-
Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 1.djvu/147
Ta strona została przepisana.