kleru“[1]. Ale stary, chory prymas na sejm nie przybył i wnet (18 stycznia 1559) życie zakończył.
Więcej pewności dawały obietnice koadjutora gnieźnieńskiego, wnet potem prymasa, Przerębskiego. Mąż stanu i polityk raczej, niż biskup, przez lat 4 podkanclerzy koronny, nie grzeszył gorliwością biskupią, ociągał się też z prekonizacyą jego Paweł IV.[2], ale może właśnie dlatego oświadczył się Kanizemu z gotowością fundowania kilku kolegiów naraz.
„Wezwał mię nagle do siebie nowy arbybiskup i prymas, dotąd podkanclerzy koronny, jeden z najdzielniejszych (?) biskupów i do spraw publicznych najsposobniejszy. Sam na sam w komnacie po przyjacielsku upewniał mię, że o nic się tak nie troszczy, jak, aby kolegia Towarzystwa naszego w Polsce założyć, sądzi bowiem, że początku swego arcybiskupstwa nie może lepiej uświęcić, spodziewa się też, że tym sposobem najlepiej zaradzi potrzebom młodzieży i kleru swego, i sądzi, że nic niema bardziej koniecznego, jak, aby pracą, nauką i pobożnością naszych wspomożony, mógł nieść ratunek Kościołowi i ojczyźnie. I dlatego już na przyszłe lato chce mieć naszych tylu, ilu potrzeba na jedno kolegium. Zamyśla zaś fundować kilka kolegiów, bo jest tak bogaty, że, zdaniem jego, dochody jego kościelne z jednego tylko roku na to wystarczą“[3].
O. Kanizy widocznie brał te zwierzenia na seryo, bo błaga jenerała, aby czemprędzej przysłał z Włoch tęgiego teologa i kilku Jezuitów, doskonałych lingwistów, którzyby łaciny i greki uczyli, „Polacy bowiem po łacinie źle wymawiają, Włosi najlepiej. Tu i w północnych krajach najwyżej cenią kraj włoski, bo to ziemia, gdzie wyborną mówią łaciną“. Oprócz Włochów niech raczy przysłać jenerał 12 jezuitów
- ↑ Tamże str. 339. Kanizy do Kromera, z Piotrkowa 16 grudnia 1558.
- ↑ Relacye nuncyuszów, I. 76. Instrukcya, dana nuncyuszowi Manluato, jadącemu do Polski: „nie brakło bowiem doniesień od najznakomitszych osób w Polsce, wcale nieprzychylnych podkanclerzemu“.
- ↑ Epistulae B. Canisii II, 351. Kanizy do Lajneza, z Piotrkowa 19. stycznia 1559.