Czechów i Niemców; wszyscy oni tu są potrzebni, bo prymas-nominat oddaje (w Gnieźnie czy Łowiczu?) dwie kamienice, aby odrazu szkoły otworzyć[1].
Snadź jednak wnet ostygł ten sztuczny zapał Przerębskiego, bo po Kanizego odjeździe z Polski, który wnet nastąpił i po instalacyi na prymasostwo bez prekonizacyi papieskiej, nie zgłosił się już więcej w tej sprawie ani do niego, ani do jenerała zakonu. Słusznie więc pisał Kanizy do jenerała: „Wszystko jednak kończy się tu na pięknych słówkach. Biskupi starzy, niedołężni, więcej dbają o swoje zdrowie, niż o swoje owieczki“.
Skuteczniejsze, bo szczersze, były zamiary płockiego „przebogatego“ biskupa Noskowskiego, który, jak dawniej, słynął ze sknerstwa, tak teraz z nagromadzonego grosza zapragnął stać się fundatorem pobożnych i naukowych instytucyj. Istniała w Pułtusku kolonia krakowska, udotowana przezeń sumą 3.000 złp. na dziesięcinach; tę zamyślił biskup rozszerzyć, uposażyć lepiej i oddać Jezuitom, a w zamian za to fundować bursę przy akademii krakowskiej. Z myślą swą zwierzył się Kanizemu, który ten projekt pochwalił i jenerała o nim uwiadomił. Upłynęło jednak lat sześć, zanim projekt w czyn się zmienił[2].
- ↑ Tamże. Kanizy do Lajneza, z Piotrkowa 19. stycznia 1559. po śmierci Dzierzgowskiego, 18 stycznia, Przerębski nie czekając na prekonizacyę z Rzymu, od razu zajął w senacie krzesło prymasowskie.
- ↑ Tamże, str. 353. Kanizy do Lajneza, z Piotrkowa 19. stycznia 1559. Jeszcze dnia 11. maja 1555 roku zgłaszał się Hozyusz do Kanizego z prośbą o przysłanie kilku (6—10) jezuitów: utinam cujus tu Societatis es, et ego possem aliquos nancisci. Nam haec dioecesis mea, si quae alia talium virorum vehementer indigere videtur. Zostawał z Kanizym w częstej listownej relacyi, przysłał mu swe dzieła do krytyki. Jakoż rzeczywiście Kanizy poprawił drugie wydanie Confessiones fidei Hozyusza, a do rozprawy jego Contra Brentium napisał przedmowę. (Card. Hosii EpistolarumII, 1789, Ap. II. 1749, Ap. 83). Wiemy, że w tej sprawie pośredniczył Kromer, wiemy, że wtenczas rozbiło się wszystko o brak odpowiednich Jezuitów. Teraz zaś, gdy Kanizy bawił w Polsce, Hozyusz na rozkaz papieża przebywał w Rzymie, więc o wprowadzeniu Jezuitów do Polski nie konferowali z sobą.