nagany od kuryi rzymskiej, chciał czekać aż mu nowego teologa przyślą. Pozostał tedy Kanizy w Piotrkowie do końca sejmu, który sprawę religii do synodu narodowego odroczył, król zaś do przyszłego sejmu świętomichalskiego ją zepchnął, nie pozwoliwszy heretykom, którzy bardzo zuchwale sobie wobec niego poczynali, nic nad status quo ante. Nareszcie 10 lutego zezwolił nuncyusz na odjazd Kanizego, który z swym towarzyszem, O. Mengini, na Pragę podążył do Augsburga.
Na wyjezdnem pisał do jenerała: „Cały pożytek z sejmu który jednak legat za bardzo mały uważa, ten, że król pomimo gwałtownych nalegań bardzo licznych sekciarzy, bo niewielu tu katolików, nie dopuścił do żadnej uchwały przeciw biskupom, do żadnej zmiany w sprawie religii. Wszelkie sprawy odroczono na sejm krakowski, który po feryach świętomichalskich się rozpocznie. Prawie nic nie uzyskano w Piotrkowie, coby albo katolicy, albo ich przeciwnicy za coś ważnego sobie poczytali“. Donosi, że już opuszcza Polskę, i tak kończy: „Dobra to i poczciwa ta natura polska, uchwyciła mnie za serce, nie mogę nie kochać Polaków i nie pamiętać o nich przed Bogiem. Gdyby mi przełożeni pozwolili, zostałbym najchętniej w Polsce aż do śmierci. Zaznać tu trzeba wiele trudu nawet z duchownymi. Wielka jest skonność do zmysłowości i do nieposłuszeństwa Stolicy. św.“[1].
Tak się ta misya O. Kanizego w Polsce skończyła, bez praktycznych rezultatów na razie, ale nie bez dodatnich skutków na przyszłość. W tych kilku miesiącach zetknął się ten wyborny znawca rzeczy i ludzi z królem, episkopatem i wybitniejszemi a wpływowemi osobistościami kraju i oswoił ich niejako z myślą sprowadzenia Jezuitów na ratunek upadającej religii. Poznał i zrozumiał usposobienie i aspiracye, słabe strony i wady, cierpienia i potrzeby polskiego społeczeństwa, rozmiłował się w niem i zawczasu obmyślił zaradcze środki, a jak sam o wszystkiem donosił jenerałowi zakonu, tak przez nuncyusza i jenerała informował o rzetelnym stanie rzeczy w Polsce Stolicę św., a to już niemałą było usługą. Po wyjeździe
- ↑ Tamże str. 358, 361. Kanizy do Lajneza, z Piotrkowa 28 stycz. i 10 lut. 1559.