Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 1.djvu/188

Ta strona została przepisana.

„swymi“ Jezuitami w Brunsberdze, odbierał od ich rektora w pewnych czasach dokładne relacye o stanie szkół i seminaryów, wydawał stosowne polecenia do administratora dyecezyi Kromera i kapituły, aby we wszystkiem Jezuitom pomocnymi byli, od czasu do czasu przysyłał nie wielką pomoc pieniężną, nie zapomniał o nich i w testamencie, legując im skromną sumę, sam bowiem znajdował się w częstych kłopotach pieniężnych, a umierając, zostawił 10.000 dukatów długu, na którego pokrycie całe jego mienie ledwo wystarczyło. Umarł ten „filar katolicyzmu w Polsce“, a wielki patron i szczery przyjaciel zakonu Jezuitów 5. sierpnia 1579 r. w Kapranice na rękach spowiednika swego, Jezuity O. Oliwiera i sekretarza swego, Reszki w 75 roku życia. Stosownie do jego ostatniej woli zwłoki pochowano w tytularnym jego kościele Sanctae Mariae trans Tiberim, a Reszka postawił mu marmurowy nagrobek z pięknym napisem.


§. 19. Nuncyusz Commendone i Jezuici.

Przykład kardynała Hozyusza podziałał zbawiennie na lepszych biskupów. Poczęli i oni myśleć o fundacyi szkół i seminaryów, gnał ich formalnie do tego gorącą, listowną i ustną namową Hozyusz; zachęcał, popierał u króla dzielny obrońca sprawy katolickiej, wielbiciel Jezuitów od lat młodych, nuncyusz Commendone. Obok Hozyusza drugi to filar katolicyzmu w Polsce — obydwaj zaś w Jezuitach upatrywali wyborne narzędzie do dzieła odrodzenia Kościoła. Rodem z Bergamu, średniej, kształtnej budowy ciała, o regularnych rysach twarzy, śniadej cerze, zadartym nieco, wielkim nosie, czarnych, ognistych oczach i czarnym włosie, strzyżonej czarnej brodzie i wąsach, był Commendone postacią pełną powagi, życia i energii; jadał bardzo mało i prędko, sypiał krótko i zrywał się ze snu o której godzinie chciał; jurgeltów i nawet opłat za dyspensy nie przyjmował nigdy i od nikogo, dworactwa był wrogiem, a przytem głęboki znawca klasycznych języków, biegły filozof i prawnik, mówca zwięzły i jasny, prałat gorącej wiary, szczerze do Kościoła przywiązany. Nie mając sam gruntownych studyów teologicznych, woził z sobą teologa Je-