fundowali, a byli to ludzie dziejowego znaczenia: króle, biskupy, senatory, wielowładne magnaty, sejmy szlacheckiej rzpltj. Oni też, Jezuici, odrazu wystąpili na szeroką arenę narodowego życia, i nie zeszli z niej aż do chwili swej kasaty, współczesnej rozbiorowi Polski.
Wszędzie ich pełno: na dworach królów, których są spowiednikami i edukatorami; na sejmach i trybunałach, których są kaznodziejami; w obozach, których są kapelanami; na dworach biskupich i wielkopańskich, gdzie są teologami; w zakonach i klasztorach, które reformują; w okolicach i miastach, gdzie mają kościoły wspaniałe, wielkie kolegia i szkoły, i w miasteczkach i włościach, gdzie ich rezydencye i stacye misyjne; w szpitalach nareszcie i więzieniach, gdzie niosą pomoc umierającym lub skazanym, na śmierć.
Nie ma pola, na któremby nie pracowali: uczą w 20 kilku szkołach, piszą dzieła naukowe i pobożne, z których wcale pokaźna dałaby się ułożyć biblioteka; zwalczają herezye szkołą, dysputą, książką, żywem słowem; potęgują katolickie życie amboną, konfensyonałem, misyami, bractwami, nabożeństwem.
Od stronnictw i walk politycznych trzymają się zdala, ale głoszą śmiele słowem i piórem potrzebę szanowania tronu i prawa, posłucha dla władzy i rządu, i sami u siebie przykład obojga dają; karcą wady publiczne i maksymy anarchiczne, przypominają obowiązki boni civis, obywatela-katolika. We wszystkie objawy i ruchy życia narodowego oni wchodzą, udział w nich biorą, jakże ich dzieje oddzielić od dziejów narodu i jego kultury, jak je, by ząb z dziąseł wyrwany, badać z osobna? Aniby je zrozumieć, ani ocenić można. A do tego lubo z razu, — tak przecie bywało z wszystkimi innymi zakonami, i tak być musiało — znalazłeś między
Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 1.djvu/19
Ta strona została przepisana.