synod narodowy pomimo nalegań prymasa i heretyków na tymże sejmie piotrkowskim 1565 r. stanowczo odmówił; że na poprzednim sejmie w Parczewie 1564 r. dekret banicyjny przeciw heretykom przybłędom ogłosił, a wewnątrz kraju dawne zakazy wszelkich innowacyi religijnych ponowił; że, co najważniejsza, na tymże sejmie d 7. sierp. 1564 r. wzruszony do głębi natchnioną mową nuncyusza, przyjął „z najczulszą wdzięcznością“ dekreta i uchwały soboru trydenckiego, a do papieża pisał, że i „nadal wszelkiej pilności i starania nie zaniedba i dołoży, aby przepisy i ustawy tej księgi, nietylko na tych kartach, w których mu podane, istniały, lecz, aby po kościołach królestwa i w sercach ludu jak najbujniej się krzewiły“[1].
Pozostawała drażliwa sprawa rozwodu króla z bezdzietną chorą Katarzyną austryacką, mieszkającą od dwóch lat na uboczu w Radomiu. Poruszyli ją na sejmie w Piotrkowie 1565 r. różnowiercy, a poparli ich prymas Uchański i bisk. krakowski Padniewski; inni też biskupi, lękając się o swoje dziesięciny, potakiwali raczej, jak opierali się rozwodowi. Król, jak kania deszczu, pragnął rozwodu, „nie z namiętności, ale aby zostawieniem potomka rzpltę ochronić od niebezpieczeństw bezkrólewia“. Heretycka partya, przyrzekając mu w tem pomoc sejmu, a więc narodu całego, żądała za to zupełnej wolności religijnej dla siebie. Należało bądź co bądź rozbić te machinacye. Więc nuncyusz w potrójnej rozmowie z królem, który przed nim całe swe zbolałe serce otworzył, stanął twardo przy ważności i nierozerwalności tego małżeństwa, wskazywał na „wstrząśnienia Anglii, na nagłą odmianę obyczajów Henryka VIII., na podejrzenia, zgryzoty, nieustanne mężobójstwa, coraz to nowe, bezwstydne śluby toporem katowskim zrywane“[2]. Roztrząsał niejako sumienie króla i pytał: ażali ma odwagę i potrafi stać się apostatą i katem, zerwać z Kościołem, biskupy, księży i tysiące katolików słać na wygnanie lub pod miecz katowski, krwią i łzami swego ludu zalać kró-