zwanych lub wezwać się mających, z własnego majątku opatrzeć, tudzież wszystko uczynić, co do uskutecznienia i dokonania tej pobożnej i dla rzpltj chrzęść, wielce, pożytecznej myśli właściwem i potrzebnem znajdzie.
„To zaś Tow. Jez. chcemy, aby w naszem Królestwie używało i cieszyło się wszystkiemi prawami i swobodami, jakiemi cieszą się i jakich używają według brzmienia ustaw wszystkie wszystkich chrześcijańskich narodów zakony. Nadto przyrzekamy temu Towarzystwu naszą oraz następców naszych opiekę i obronę. W dowód czego pieczęć nasza do niniejszego listu zawieszoną została. Dan w Piotrkowie na sejmie walnem d. 23 marca 1565; panowania naszego 36. Piotr Myszkowski podkanclerzy koronny.[1]
Tym przywilejem wprowadzeni urzędownie zostali Jezuici do Polski.
Ale skąd ludzi wziąć do nowego kolegium? Z Polaków Łukasz Krasowski, Podlasianin, herbu Rogala, sekretarzował vice-prowincyałowi Sunnierowi, a Stanisław Rozdrażewski, syn Hieronima hrabi na Rozdrażewie, potem na Dębnikach na Szląsku, kasztelana rogozińskiego, niegdyś lutra, potem gorliwego, pobożnego katolika († 1564 r.), wstąpiwszy do zakonu 1560 r. w Wiedniu, kończył studia teologiczne w Rzymie, 1565 na kapłana wyświęcony. Inni wstąpili później: Wujek 1565, Warszewieki i Wysocki 1567, Skarga 1569 itd. Potrzeba więc było szukać ich wśród cudzoziemców, ale i tych wyrywano sobie, bo po soborze trydenckim jakby na umówione hasło książęta, biskupi, każdy w swym kraju czy mieście, pragnęli mieć jezuickie kolegia i szkoły. O ten brak ludzi, łatwo zresztą zrozumiały w zakonie, który ledwo ćwierć wieku swego istnienia liczył, rozbijały się najlepsze chęci nuncyusza i biskupów. Dopiero z końcem 1565 r. zjechali do Pułtuska OO. Rozdrażewski, jako Superior z Rzymu, Łukasz Krasowski (Crassovius), Wilhelm Anglus z Niemiec, Hostinus (Hostownsky, Czech) z Brunsbergi, przybył z nimi i O. Sunnier i dnia 1 stycznia 1566 otworzyli kolegium i szkoły.
Pułtusk, prastara (od r. 1227) stolica książąt biskupów płockich, położony nad Narwią, obronny zamkiem, który był
- ↑ Listy Commendonego II. 116—118.