Zanim budowa kościoła, pod którą biskup zakupił już place, skończoną być mogła, Ojcowie pracować mieli przy kościele św. Jana w rynku, ale archiprezbiter Piotr Roiszyusz, Hiszpan, tak im był niechętny, że nawet wstępu do świątyni zabraniał Wszelkie uprzejmości ze strony Jezuitów, przedstawienia biskupa, który mu dostatniejsze probostwa z prałaturą ofiarował, nie zdołały zmienić uprzedzeń starca, a z miejsca ruszyć się nie chciał. Użyto więc króla jako kolatora i wyjednano u niego przywilej dla Jezuitów na kościół św. Jana; przed powagą króla ustąpićby musiał upór hiszpański archiprezbitera. Ale rektor Warszewicki schował ów przywilej do biurka, czekał pogodniejszej chwili, aby starca presyją królewskiej powagi nie nękać. Jakoż niedługo czekał; Roizy wnet przeniósł się do wieczności (23. marca 1571), a Jezuici weszli spokojnie w posiadanie kościoła św. Jana.[1]
- ↑ Piotr Ruiz de Moros, Rojzyuszem powszechnie zwany ur. w Aleaniz w Aragonii. Po skończonych humaniorach w tem mieście, filozofii w Lerydzie (Ilerda) w Bononii prawa, przybył 1542 na wezwanie bisk. Gamrata do Krakowa, gdzie przez lat 9. wykładał prawo rzymskie na akademii jagiellońskiej. Ferdynand I. ofiarował mu katedrą prawa w Wiedniu, ale Zygmunt Aug. puścić go niechciał, oddał mu referendarstwo w sądach zadwornych, potem 1552 W. Księstwa Litwy. Chociaż nigdy niebył księdzem jeno diakonem, sypały się nań godności kościelne, był 1559 proboszczem i kanonikiem żmudzkim 1567 w Krożach, archichpresbiterem św. Jana i kanonikiem kustoszem w Wilnie, dla swej nauki i poważnego a prawego charakteru powszechnie szanowany. Zwyczajem uczonych XVI. wieku, oprócz kilka dzieł prawniczych, zostawił wiele mów i wierszy okolicznościowych. Pisał tylko po łacinie, chociaż mówił dobrze po polsku.
Czy miał do Jezuitów jakie uprzedzenia? Nie sądzę ale zwyczajem starców nie dowierzał przybyszom, a już wcale nie miał ochoty odstępować im kościoła swego, na stare lata ruszać się z miejsca i szukać nowych bogów; był jak tylu starców podejżliwym, nieużytym. Jezuici mieli wyrozumiałość dla wad starości, więc chociaż za wpływem królowej Anny i nuncyusza uzyskali przywilej króla, aby post cessum vel dececsum ven. Petri Royzii Maurei,