i świeccy pierwej sejm wolny elekcyjny naznaczyli i wszystkim członkom i stanom królestwa zawczasu ogłosili, ażeby kto chce, przybyć nań mógł“. Jaśniej to samo w przywileju tegoż króla 1537 r. Na wypadek śmierci królewskiej „odbyć się ma wolna elekcya króla tak, ażeby za zgodą i wolą wszystkich senatorów królestwa, konsyliarzy, baronów, prałatów, rycerzy, szlachty, którzy na ten sejm przybędą i na nim obecni, nowy król został wybrany i ogłoszony[1], a więc electio viritim. Na sejmie 1558 r. senatorowie zaproponowali izbie elekcyę przez reprezentacyę stanową, „gdyż to jest niepodobna, aby in tanta midtitudine (w takim tłumie) porządek i zgoda być miała“. Jakoż ułożono projekt elekcyi przez senat i posłów, którzyby „mieli mieć od braci swej osobę mianowaną na elekcyę królestwa“. Różnowiercy jednak myśl tę przyjęli z wyraźną nieufnością do biskupów, jako podległych zagranicznej władzy papieża, i projekt ten upadł[2]. Na sejmie 1565 episkopat znów poruszył kwestyę elekcyi, „że porządku spisanego nie masz“. Ale trybun różnowierców, marszałek sejmu Siennicki zgromił biskupów: „niech po staremu będzie, bo już o tem ludzie pospolicie szepczą, że WM. księża o Panie (królu) już sobie zamyśliwacie, jakiego wam jurysdykcyi waszej potrzeba“. Oburzony tem bisk. Zebrzydowski zawołał: „Ale jako więc byśmy mieli o takowym się starać, jakiego wam potrzeba, a nie nam“. Na to Siennicki „my też obierzemy sobie takiego, jakiego nam potrzeba, nie jako wam“[3]. Tak więc po drugi raz reformacya udaremniła uporządkowanie bezkrólewia i elekcyi.
Na sejm lubelski 1568—69 król Zygmunt razem z projektem unii Litwy wniósł projekt reformy skarbu, wojska, rządu, sądownictwa i sprawę interregni[4]. Napominał i wzywał już dawniej: „modum electionis ułożyć szybko, bo jeżeli tego nie upatrzycie, tedy ta praca moja i WMość wszystkich, bodajbym był fałszywym prorokiem, życzę sobie tego, te-