ckiego, i kilku panów znaczniejszych“. Papież dziękował księciu za tę gorliwość o wiarę, zalecaj, aby przywrócił dawne biskupstwa, a dzielnych dat im biskupów.
Nie było to możebne, bo katedry i ich dobra w rękach heretyków. Więc się tłumaczy papieżowi książę, że wskutek zaprzysiężonej konstytucyi, która wyraźnie waruje tolerancyą religijną dla wszystkich sekt i wiar, żadnego gwałtownego środka przeciw heretykom chwycić się nie może, że czekać należy aż herezya, zwłaszcza aryanizm, własną niezgodą się przetrawi i rozpadnie, co niezadługo nastąpi[1]. Tej samej taktyki wobec dyssydentów trzymał się Stefan potem i w Polsce; Siedmiogród był mu szkołą. To jednak co mu powagę i wolniejszą swobodę ruchów wobec heretyckich panów nadało, to było pokonanie rokoszu Kaspra Bekesza, które znów szkołą mu było do złamania swywoli i zdrady Samuela Zborowskiego[2].
Pogrom Bekesza i sroga kara rokoszan przywróciła książęcemu majestatowi cześć i posłuch należny, spotulnieli heretycy, a książę Stefan miał już wolniejsze ręce do dźwigania podupadłej sprawy katolickiej erekcyą jezuickiego kolegium w Białogrodzie (Alba Julia). Wypadki jednak, zaszłe w Polsce, zwróciły uwagę jego w inną stronę.
- ↑ Theiner Annales I. 35, 44, 276. Z łych samych powodów książę cierpieć musiał na swym dworze różnowierców, a herszt Aryanów Blandrata, zbieg z Pawii, Genewy i Polski, był jego nadwornym lekarzem.
- ↑ Z małego szlachcica wielowładny za rządów regencyi i Jana Zygmunta Zapolii minister, po dwakroć ablegat do sułtana posłował Kasper Bekesz właśnie w Wiedniu, gdy Jan Zygmunt umarł, a Stefana obrano księciem Intrygami więc u cesarza Maksymiliana II. a tajemnemi praktykami w księstwie jednał sobie zwolenników, werbował w Węgrzech wojska i gotował się do buntu. Stefan każe go sądzić sądem sejmowym w Medgyes, Bekesz zaś podniósł zbrojny rokosz. Pokonany w otwartym boju na bagnistych brzegach rzeki Marosz pod zamkiem św. Pawła, nie oparł się aż w Szatmarze, skąd schronił się do Wiednia; 42 pojmanych rokoszan, przekonanych sądem książęcym o zdradę, dało gardło pod miecz i stryczek. (Bethlen. Hist. Transilv. III. 248—386. Monum. hist Hung. XXI. 129—178. Zakrzewski Po ucieczce Walezego, str. 403—405).