i Sapieha zdobywszy fortelem (w jesieni 1577) Dynaburg i Kiesię (Wenden), podjazdową wojną zatrudniali iwanowych wodzów i wojska. Sejm warszawski 1578, za namową Zamojskiego, uchwalił podatek jednego złotego od łanu na wojnę. Zbierano łanowego żołnierza, zbrojono kwartę, werbowano zaciągi niemieckie i węgierskie, panowie polscy zbroili swe poczty a miasta gotowały wozy amunicyjne, które pod osłoną knechtów ciągnęły do punktu zbornego pod drewnianem miasteczkiem Świrem, mil 12 na wschód od Wilna. Kasper Bekesz, rokoszanin niegdyś siedmiogrodzki, zgłosił się z Wiednia do łaski, przeprosił króla, stat się jego przyjacielem, druhem obozowym i objął komendę nad zaciężnymi pułkami Węgrów a raczej Siedmiogrodzian[1], brat zaś jego Gabryel komendę nad jazdą więgierską, której dowodząc mężnie zginął potem pod Pskowem. Ernest Wejher dowodził Niemcami, obydwaj wielcy hetmani, Mielecki i Radziwił, koronnem i litewskiem wojskiem. Własne hufce przywiedli i hetmanili im Ostrogski i Kmita i zapuścili swe zagony w czernichowską ziemię, paląc i niszcząc wszystko do koła. Król Stefan tymczasem od marca do końca czerwca przebywał w Wilnie. Tu pod okiem jego odlewano spiesznie działa jego pomysłu[2] tu przyjmował i odprawił gońców od Moskwy i Tatar, od księcia kurlandzkiego Ketlera, zgłaszającego się z złożeniem hołdu, tu też ogłosił uroczyście wojnę Moskwie, i z wypowiedzeniem jej listownem wyprawił do Iwana gońca Łopatyńskiego.
- ↑ Wnet jednak umarł w Grodnie aryaninem 1580 r., zostawiwszy żonę i dwóch synków, którzy też poten indigenat polski otrzymali, opiece króla i kanclerza Zamojskiego. Według Solikowskiego, Bekesz jako arianin pochowanym został na pagórku nad Wilią, który przezwano górą Bekeszową. Stała tam baszta murowana aż do niedawnych czasów, którą król Stefan, jako mauzoleum Kasprowi postawić kazał (Balicki Wilno III, 349—51.).
- ↑ Warszewicki, Oratio in obitum Stephani I. opowiada: On był pierwszy w Węgrzech, który oprócz innych ulepszeń wynalazł kule ogniste (candentes globos), dziwny i bardzo skuteczny rodzaj pocisków przeciw nieprzyjacielowi“. Na te pociski, od których Z łatwością zapalały się drewniane ówczesne zamki i warownie, okrutnie narzekał car Iwan.