skiewscy, ofiarując mu chleb i sól, jak zwykle swoich monarchów przyjmują“[1]. Ani wątpić, że w tym orszaku tryumfalnym znaleźli się Jezuici z swą młodzieżą szkolną, że króla w wielkiej auli lub świątyni godłami tryumfu rycerskiego przystrojonej, wiązaną mową i prozą w wielu językach witali, męstwo jego i wojska, bitwy i szturmy opisując, zwycięstwa i tryumfy sławiąc.
Czy na uroczystem otwarciu akademii król był obecny? Napewno twierdzić nie mogę Miało ono miejsce w pierwszych dniach września 1580 r. Otóż wielkie Łuki, cel drugiej wyprawy moskiewskiej, zostały zdobyte 6. września i król, zdawszy komendę hetmanowi Zamojskiemu, wrócił do Wilna. Być więc bardzo może, że Ojcowie czekali z tym aktem na powrót króla i zamienili go w tryumfalny obchód. To pewna, że na cześć króla zwycięscy urządzili consessum academicum, „witając go w kościele świętego Jana pięknemi wierszami pacholąt, pochwałami i śpiewy“[2]. Kochał się król w naukach i sam był jędrnym mówcą, toć i na sejmach wbrew zwyczajowi sam często, nie przez usta kanclerza, do posłów przemawiał cięto, a dobrą łaciną Więc go cieszyły one naukowe zabawy, dysputy a bardziej jeszcze krasomówcze popisy młodzieży. Nie wiem czy wtenczas, czy później na jednym takim popisie, wysłuchawszy z rozkoszą pięknej łacińskiej oracyi jednego z uboższych studentów, przyzwie go do siebie i dobrotliwie uderzając po ramieniu rzecze: „disce puer latine, faciam te Moscipanie, ucz się chłopcze łaciny, a zrobię cię dygnitarzem rzpltj “. Ta życzliwość króla wojownika dla młodzieży i to żywe zainteresowanie się nią wśród wojennego aparatu i natłoku spraw publicznych, dodawało bodźca i profesorom i uczniom do tem gorętszego pielęgnowania nauk.
Nowa akademia wileńska, jak wszystkie ówczesne, miała trzy fakultety: linguarum czyli gimnazyum, artium filozofii, matematyki i fizyki, scientiarum teologii dogmatycznej i moralnej, egsegezy i hebraiki[3]. Katedrę prawa kanonicznego i cywilnego