ski, Bielawski, Korf i Plater, ale ta już była zwerbowana dawniej. Wszystkie siły królewskie nie dochodziły 50,000 i tych główna forsa była w konnicy, do oblężenia mało przydatnej. A bez dostatecznego wojska, bez amunicyi zdobywać trzeba było niezdobytą prawie fortecę, i spieszyć z zdobyciem przed zimą, która w owych stronach już 4. października śniegami i mrozem groźna wystąpiła[1].
Oto położenie króla Batorego pod Pskowem dnia 9. września. „Mnie się zda, pisze sekretarz królewski, ks. Piotrowski, że się z motyką na słońce puszczamy. Nie tak się nam było na Psków nagotować“[2]. Nic więc dziwnego, że na onej radzie odzywały się głosy: „odstąpić od oblężenia“, że nawet hetman Zamojski przechylał się do tego zdania i radził królowi, aby już teraz zaraz, póki jeszcze zapasy żywności nie wyczerpane, rozpuścił zniechęconych trudami ochotników; dla zaciężnych wojsk aby pobudował w strategicznych punktach zameczki i kryjąc się w nich przed mrozami, cernował fortecę, i albo głodem zmusił ją do poddania się, albo doczekawszy się wiosny, podjął z lepszem przygotowaniem jej zdobycia Inni radzili odstąpić od Pskowa, a pójść pod Nowogród, w ich mniemaniu nie tak silnie wzmocniony. Inni jeszcze radzili poprzestać na zdobyciu zameczków Porchów i Udów, aby przeciąć wszelki dowóz żywności obydwom fortecom. „Król jednak za nic w świecie przystać na to nie chciał, gotowy na wszystko, aby tylko od oblężenia nie odstępować, najwięcej dla tego, że czekał wiadomości od Possevina, w jakiem usposobieniu znalazł Iwana i przekonany, że gdyby ustąpił, car rozzuchwalony nadzieją obrony Pskowa, gotów już może do oddania Inflant, teraz zmieniłby to postanowienie“.
Tak myślał król i wyczekiwał — a wojsko? „Tymczasem wojsko nasze dużo cierpiało od zimy, niedostatku i oblężniczych trudów. Ochotnicy zaczęli się domagać uwolnienia od służby, rozeszły się różne o pokoju pogłoski i wielu tego było zdania, że lepiej ustąpić co carowi w Inflantach, niż przeciągać oblę-