nie byłoby lepiej i bezpieczniej mieć go przyjacielem, w razie dalszej wojny sojusznikikiem i straszyć nim Iwana, jak odepchnąwszy go, narazić na pokusę przejścia na stronę wrogów?
Król powtórzył to co przedtem powiedział legatowi hetman: Inflanty całe powrócić muszą do Polski, pretensyi do nich cesarza się nie obawia; Duńczycy gotowi sprzedać swe forty na wyspie Oesel; wzięcie Narwy przez Szwedów ułatwia raczej układy; co do tych ostatnich można wyjednać rok zawieszenia broni z zastrzeżeniem praw polskich do Inflant całych. Zresztą legat ma pełną swobodę być rozjemcą w układach[1]. Nierad z tej odpowiedzi legat udał się jeszcze raz 16. listop. do króla. Świeża a znaczna porażka Farensbacha pod Monasterem, Peszczerą i kilkakrotne częściowe szturmy Węgrów, zawsze zwycięsko odparte, a przedewszystkiem gwałtowne domagania się zaległego oddawna żołdu przez zbiedzone trudami wojennemi i prezemarznięte wojsko, przez swych rotmistrzów grożące powszechną dezercyą[2] — usposobiło króla mniej wojowniczo. »Gdy Bóg przemawia, należy go słuchać, rzekł do legata. Skoro zwycięstwo opuszcza chorągwie polskie, to pora zawrzeć pokój honorowy, zwłaszcza, że szwedzkie zdobycze w Inflantach mogą się stać powodem nowych zawikłań, a sprawy wewnętrzne rzpltj wymagają całej mej uwagi i troski. Bóg mi świadkiem, powtórzył to dwa razy, że jedynym moim celem tej wojny z Moskwą było odciąć jej drogę do Litwy, bo ta służyćby jej mogła za podstawę operacyjną w zdobyciu Prus i Niemiec“[3].
Więc ostatnie jasne, wyraźne słowo króla polskiego: pokój. Zanim go legat zawrze, prosi króla, aby na swych posłów wyznaczył samych Katolików, bo Pana Boga i jego pomoc należy mieć po swej stronie, a Bóg brzydzi się heretykami. Więc nie bez pewnej trudności w wyborze wyznaczył król Janusza kcia Zbaraskiego, wdę bracławskiego, typ rycerza polskiego, i Albrechta Radziwiłła, marszałka w. l. obadwaj