Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 1.djvu/333

Ta strona została przepisana.

publiczną sesye 16-tą. Odrzucili ją zgodnie Polacy, poparci przez legata. Carscy, dawszy pokój tytułowi imperator, Dominus Livoniae upierali się tem zawzięciej przy tytule „car Kazania, car Astrahanu“, twierdząc, że ten tytuł dał Zygmunt August w liście swym do cara. „Dlaczego nie okażecie tego listu?“, pyta legat. „Zapomnieliśmy przynieść go z sobą!“, była odpowiedź. Tymczasem sekretarz Polaków, Haraburda, okazał dawny instrument traktatów Zygmunta Augusta z Iwanem, w którym owych tytułów nie było. Carscy umilkli na razie. Ale wznowili tę samą kwestyą na sesyi 17-ej. Polacy zgodzili się na tytuł „pana Kazania“, „car“ bowiem jest tytuł tatarski, jakiego sobie chrześcijańskie pany między sobą nie dają. Legat radził carskim, aby spisali protestacyą przeciw tej odmowie Polaków. Oni nie chcieli. Więc jeżeli sobie życzą, to on pomówi w tej sprawie z królem, a nawet w razie potrzeby z papieżem, a teraz niech czasu nie trwonią. Zresztą car, który w Starycy o wielu rzeczach z nim rozmawiał, słowem jednem kwestyi tytułów nie poruszył, tak samo w listach pod Psków pisanych; oni też dotąd w zanadrzu ją chowali, jakiemże więc prawem teraz z nią występują? Zgromieni tak przez legata carscy, przystali wreszcie, aby w instrumencie pokoju carowi dano tylko zwyczajne tytuły.
Jeszcze burzliwsze były ostatnie sesye. Na 20-ej, 11 stycznia, zanosiło się znów na formalne zerwanie, widocznem bowiem było aż nadto, że carscy tylko zwlekają, w nadziei zawsze, że srogie mrozy zmuszą Polaków do odstąpienia od Pskowa, a wtenczas korzystniejsze zdobędą warunki Więc najprzód nie chcieli w żaden sposób pozwolić, aby w traktacie wyrażono było, że wszystko działo się w obecności legata Grzegorza XIII, tem mniej, żeby legat podpis swój i pieczęć na instrumencie pokoju położył. Królewscy zaś domagali się tego usilnie, bo jak w ciągu narad podnosili zawsze w myśl legata powagę Stolicy św. wobec Moskali, tak chcieli ją zaznaczyć w samym instrumencie pokoju. Legat tym sporem carskich, który uważał słusznie za ujmę dla Stolicy św., czuł się bardzo dotkniętym. Podpisywać traktatu nie chciał, ale za to żądał stanowczo, aby oną formułę w traktacie umieszczono. Po długim sporze carscy zgodzili się wreszcie na nią. Wywlekli jednak zaraz nową trudność.
Ażeby przecie zawarować jakieś prawa cara do Inflant, włożyli w swój instrument pokojowy, że car „ustępuje zamki