Jeżeli gdzie, to przy zamierzonej fundacyi kolegium grodzieńskiego i brzeskiego objawiła się ta iście pańska królewska wielkoduszność Batorego dla zakonu. W ciągu lat kilku otworzywszy mu akademię w Wilnie, kolegia i domy w Połocku, Rydze, Dorpacie, Krakowie, Białogrodzie (Alba Julia), Waradynie, koniecznie chciał mieć kolegium ze szkołami w ulubionym swym Grodnie i w stolicy województwa Brześciu litewskim.
Grodno na głównym trakcie między Warszawą a Wilnem, nad spławną rzeką rozkosznie położone, rozległe i dwoma murowanymi zamkami wyższym i niższym obronne, wydało się Batoremu sposobne na rezydencyą litewską. Więc też i stary, dźwignięty przez Krzyżaków czy Witolda, górny zamek przerobił, nowym zamkiem rozszerzył, dziedzińcami, ogrodami, sadzawkami ozdobił. Tu on przed i po wyprawie połockiej układał plany dalszych wypraw, tu 1581 z posłami cara Iwana umawiał się, tu 1582 na radzie senatu pretensye szwedzkie roztrząsał, tu w lutym 1584 sprawy gdańskie załatwiał, posła angielskiej „papieżycy“, Herberta osobiście przyjmował i za katolikami w Anglii wstawiał się, tu nieporozumienia z księciem pruskim wyrównywał. W zimie 1585 niby to upiększeniem zamku zajęty, obmyślał szerokie plany nowej wojny z Moskwą, wykończał je w zimie 1586, gdy śmierć przedwczesna 12 grudnia pasmo życia przerwała.
Ale to ulubione Grodno, w jednej dziesiątej części murowane, a zresztą drewniane i mało ludne, bez przemysłu i handlu. także pod względem religijno-umysłowego życia upośledzone było bardzo. Ruś miała kilka drewnianych cerkiewek, a na przedmieściu Kołoży monaster bazyliański z cerkwią o sklepieniu i murach „garczkowych“[1]. Litwini mieli kościół
- ↑ Garczkowe, bo z garnków sklejone sklepienia nie były rzadkością. Za to niesłychanie rzadkie są mury na zewnątrz w jednę cegłę na wewnątrz zaś wykładane garnkami, których nawet otwory nie są zatkane wapnem. Takie mury i sklepienia miała cerkiew na Kołoży. (Baliński, Starożytna Polska. III. 376).