świeżu, Lublinie, Kaliszu i pro-gimnazyum w Dorpacie, razem więc trzynaście zakładów naukowych, a w nich do 5000 uczniów, w połowie synów szlachty, w połowie mieszczan, prowadzonych tak pod względem nauk jak wychowania według jednej modły, z której wzór brali do swych uczelni różnowiercy.
Mistrzami szkól byli początkowo cudzoziemcy, co szkoły te czyniło tem ponętniejsze, bo już wtenczas Polacy cenili wyżej to, co zagraniczne, różnowiercy zwłaszcza chętnie mieli u siebie pedagogów cudzoziemców i opłacali drogo. Nie dlatego jednak Jezuici sprowadzali z zagranicy profesorów, ale czynili to dla braku polskich Jezuitów, których w ciągu lat 20 nie podobna było tylu wychować, aby ich na przełożeństwa, i kaznodziejstwo, na missye i szkoły starczyło, chociaż nowicyat liczył 30—50 nowicyuszów.
W akademii wileńskiej wykładali teologią scholastyczną przez długi czas niemal wyłącznie cudzoziemcy, zrazu Niemcy, jak Michał Tolmajner, potem inni, jak Portugalczyk sławny Emanuel de Vega, Hiszpanie Antoni Arias i Michał Ortiz, Anglik Ryszard Singleton i inni. Podobnie w Rydze, Dorpacie i Brunsberdze nietylko profesorowie, ale i kaznodzieje niemieccy, bo Warmia z dawien dawna była niemiecką, byli zrazu obcokrajowcami, niektórzy z nich, jak Szkot O. Robert Abircentius, Niemcy O. Piotr Fahe (Fhaë), Filip Widmanstadt, Ambroży Voelker, zasłynęli wymową, nauką, dziełami polemicznemi. Podobnież w Koloszwarze i Białogrodzie uczą szkół cudzoziemcy, Anglik Jan Howlet, Hiszpan Jan Gonzalez, Neapolitańczycy Terriceli, Petrosa, Salpa. Za to w innych szkołach nauczają wyłącznie prawie Jezuici polscy, ale co chwila odrywani od szkoły do ambony, do misyj, na przełożeństwa, bo praca rosła pod ręką, a ludzi sposobnych do niej tak prędko uformować było niepodobna[1].
Mimo to nauki, zwłaszcza studya klasyczne, musiały w tych szkołach stać wysoko, skoro najcelniejsi różnowiercy syny swe do nich posyłali, a wiele szkół dyssydenckich zniknęło dla braku uczniów. Nawet katolickie szkoły parafialne i katedralne w mia-
- ↑ Archiv. Prov. Pol. Catalogi breves 1568—1587 w rękopisie i z przerwami prowadzone Drukować poczęto katalogi dopiero 1717 r. Polscy Jezuici pierwsi dali przykład.