tać wobec senatorów przybocznych i całego dworu. Wszyscy uznali, że nietylko jest zupełnie fałszywą, ale tak dalece nieprawdopodobną, iż nie potrzeba jej zbijać, bo sama we wszystkich punktach się rozpada“. Upewnia dalej, że w grudniu 1585 i w styczniu 1586 nie przebywał w Krakowie, ale na Litwie, a rzeka Nil nie istnieje w Polsce, jeno w Egipcie. „Wszystkich tedy zdanie takie, że tak oczywiste kłamstwo (vanitas) heretyków Katolikom radość, a wstyd współheretykom przynosi, że jednak autor tej bajki, szkalującej sławę najniewinniejszych ludzi, ukarany być powinien... My tutaj w państwie naszem niemało tych Ojców (Jezuitów) dla wychowania młodzieży utrzymujemy i to im świadectwo z całą prawdą dać możemy, że nietylko żaden z nich i nigdy za żadną zbrodnię nie był karany, ale ani nawet oskarżony i na żadnego nie padł cień nawet najmniejszej zbrodni“.
To pisał król do elektora, dla Polski zaś i świata całego wystawił im w formie uniwersału takież samo świadectwo niewinności, a paszkwil napiętnował jako „najfałszywszą i zmyśloną opowieść“. Podobne publiczne świadectwa niewinności, nie szczędząc pochwał, wystawili Jezuitom: biskup krak., Piotr Myszkowski, starosta krak., Mikołaj Zebrzydowski i Rajce miasta Krakowa, wszystkie pod d. 2 sierp. 1586[1].
Tak więc to, co miało posłużyć na upadek przyczyniło się tylko do podwyższenia Jezuitów, okryło wstydem polskich różnowierców. Już i tak upadali oni coraz więcej w opinii i szli w lekceważenie nawet u swoich dla ustawicznych kłótni i sporów między sobą. W przysłowie i pośmiech poszła ich zgoda sandomierska (1570 r.), bo przed i po niej kłócili się zawzięcie, tak, iż już 1573 r. łatać ją musieli na synodach w Krakowie (29 wrześn.) i w Poznaniu (18 listop.). W dwa lata potem zwołali synod jeneralny do Krakowa (7 maja 1576), na który już nikt nie przybył z Litwy, mimo to zatwierdzono ponownie zgodę sandomierską, a za rozrywanie jej kłótniami ukarano kilku ministrów. Nic i kara nie pomogła. Więc znów 1 czerwca 1578
- ↑ Przytacza z Bartcza Wielewicki I, 92—96. Autor ohydnego a niezgrabnego paszkwilu podziśdzień nie znany, domyślano się tylko, że ktoś z gdańskich ministrów, przerażonych wieścią, że bisk. Rozdrażewski Jezuitom kolegium w Gdańsku zamierza fundować