skiego synodu, odmówił stanowczo, zastawiając się ostatnią wolą ojca[1]. Król nie umiał rozkazywać, a należało to uczynić odrazu i zmusić do posłuchu księcia, dopokąd ten silnej partyi koło siebie z różnych malkontentów jeszcze nie utworzył. Widząc słabość króla wobec oporu księcia, nabrali otuchy wszyscy, którzy w luteranizmie interes jakiś mieć mogli, a inni przez chęć opozycyi. Niebawem rzeczy doszły do tego, że baby sztokholmskie podniosły formalny rokosz w obronie „czystego luteranizmu“, wykrzykując zawzięcie przeciw liturgii nowej „papistycznej“, dziełu jak wiemy króla.
Wśród tych reformacyjnych robót króla, królowa wyprawiła z końcem 1572 dwóch zaufanych mężów, Turego Bielke i Piotra Rosin do Rzymu, wrzekomo dla wyszukania w archiwach dokumentów do sprawy spadku po matce Bonie i sum neapolitańskich potrzebnych, w rzeczy zaś samej w legacyi do Grzegorza XIII, aby poinformować go dokładnie o stanie rzeczy w Szwecyi, zasięgnąć rady i pomocy, król bowiem domagał się od niej, aby komunikowała pod dwiema postaciami[2]. Aby zmylić uwagę opinii publicznej, dwaj ci ablegaci udali się pierw na dwór cesarza Maksymiliana I. Owocem rzymskiej le-
- ↑ Messenius VII 41 Dalin IV 38, 59. Król na trzy zawody domagał się od Karola przyjęcia liturgii. Ten ustnie, a potem pisemnie 13 marca 1576 odmówił „ponieważ liturgia ta sprzeciwia się testamentowi ojca, który sam król zatwierdził“.
- ↑ Ona też raz czy dwa tak uczyniła, ale trapiona wyrzutami sumienia, wysłała przez siostrę swą Annę list do kard. Hozyusza z prośbą, aby jej wyjednał papieskie rozgrzeszenie. Grzegorz XIII w delikatnej bardzo formie zganił to królowej i dał spowiednikowi jej Herbestowi potrzebne do rozgrzeszenia facultates. Hozyusz tez przypomniał niebodze, że więcej należy słuchać Boga, niż ludzi, ze gdzie o sprawę wiary się rozchodzi, bardziej należy kochać Jezusa Chrystusa niż męża i być posłuszną majestatowi bożemu wobec którego wszelki ludzki majestat proch tylko i popiół (Opera Hosii II Epistolae 177, 178, 186). Aby zażegnać tę niefortunną kwestyę, Hozyusz wygotował obszerny memoryał do króla i królowej, w której dowodzi, że sami heretycy nie wiedzą czego chcą i atakują „nową wiarę“. Dlatego „zamiast popierać używanie kielicha, od czego zbawienie bynajmniej nie zależy“ niech król pojedna się z Kościołem i Szwecyą do tej unii przyprowadzi „wtenczas imię WKM. stałoby się nieśmiertelne i byłaby to najprzyjemniejsza Bogu ofiara“. (Theiner. Urkunden nr. XV). Jagiellonki polskie III, 143.