lekcye uczęszczało 30 ministrów, a do szkoły, którą wnet potem otworzył, 70 uczniów. Król oddał mu kościół poklasztorny w Gramunkeholm, w którym odprawiał mszę św. i głosił kazania z niesłychaną zręcznością, bo dogmatów katolickich dowodził z pism Lutra, a błędy jego zbijał, wykazując jego własne sprzeczności[1].
Aliści już w wrześniu 1576 ferment podejrzeń i niezadowolenia luterskiego wybuchnął wrzekomo przeciw nowej liturgii „papistycznej“, a w rzeczy samej przeciw Jezuicie. Na czele malkontentów stanęli rektor akademii sztokholmskiej, Abraham Angermann, który w memoriale do króla narzekał, że „liturgia zaciemnia światło ewangeliczne i pcha papistów na naszą zgubę“, i pastor sztokholmski, Olaf Luth, który z ambony piorunował to samo. Dotknięty tem „w źrenicę oka“ król, autor liturgii, wrzucić kazał do więzienia obydwóch i ich śmielszych zwolenników. Rygor zapóźny. Karol sudermański otwarcie już występywał jako obrońca luteranizmu „wiary Gustawa Wazy“, grał wybornie na namiętnościach religijnych i patryotycznych Szwedów, zohydzał tyranią papizmu, papistą nazywał króla, więc się doń cisnęli i na nim opierali luterskie malkontenty. Uwięzienie Abrahama i Lutha nie uciszyło, ale rozzuchwaliło ich stronników; d. 10 listop. 1576 wręczyli królowi memoriał, protestując przeciw liturgii, jako dziełu „rzymskiego pogaństwa“ i domagając się powszechnego synodu narodowego. Król więźniów uwolnił, a licząc snać na uległość biskupów, swych kreatur, zwołał synod ów na 11 lutego 1577, równocześnie wyprawił Pontusa i Fechtena w legacyi do Rzymu, jak nadmieniłem wyżej, o spadek królowej[2].
W trakcie tych zawichrzeń O. Nicolai i ks. Feyt staczali uczone spory z teologami luterskimi, wreszcie w styczniu 1577 wyzwali ich na publiczną dysputę w pałacu skrytego katolika,