i cześć dla zmarłego ojca. Ile razy papieża Grzegorza XIII wymawiał, odkrywał głowę, i wysławiał jego żywe zainteresowanie się spawami Szwecyi[1].
Długich poufnych rozmów, których treść zostawił Possevino w swych „odpowiedziach na zapytania przezacnego króla północnego“[2], rezultat był ten, że król przestudiowawszy pierwwyznanie wiary Piusa IV i księgę uchwał soboru trydenckiego, wyrzekł się błędów luterskich, odprawił 5 maja 1578 spowiedź z całego życia przed legatem, po której rzucając mu się w objęcia zawołał w rozrzewnieniu: „przyciskam do serca ciebie a z tobą św. ewangelią“, przyjął nazajutrz z rąk jego komunię św. pod jedną postacią w obecności prefekta miasta i sekretarza swego, gorliwych katolików Mikołaja i Jana Brasków.
Konwersya króla dokonana; zdaje się, że była szczera, ale jak to u ludzi nerwowych a wrażliwych bywa, nietrwała, bo od nowych wpływów i wrażeń zależna[3].
- ↑ Relacye Possevina do Grzegorza XIII, Theiner 472—3. Urkundliche Nachtraege nr. 2.
- ↑ Umieszczone jako dodatek do książki Possevina „Moscovia“.
- ↑ Przeczy temu Koneczny (Jan III Waza i misya Possevina, rozdz III), i twierdzi, że król wcale nie myślał przechodzić na katolicyzm rzymski. Owszem pilno mu było wysłać Possevina w sprawach politycznej natury do cesarza, króla polskiego i Mendozy w Neapolu, i doniósł o tem jenerałowi Mercuriani 15 maja 1577. Possevino jednak nie chciał odjeżdżać, nie dokonawszy nawrócenia króla. Więc 16 maja przyparł go do muru i zażądał kategorycznie formalnego wyznania wiary. Król ze strachu, aby nie stracić politycznej pomocy papieża i jego legata zgodził się na wszystko, wyrzekł się herezyi, spowiadał, komunikował, wszystko nie szczerze, bo tego jeszcze dnia domagał się znanych „dyspens“ jako warunku nawrócenia Szwecyi, a w 4 dni potem Possevina nie było już w Szwecyi. De internis non judicat praetor, tajniki serca Bogu wiadome, ale nie podobna, aby długie rozmowy z Possevinem, rozczytywanie się w katolickich księgach, przeszły bez skutku na ten wrażliwy umysł. Że Possevino przed wyjazdem chciał dobić sprawy, że kunktatorskiego króla zdeterminował do stanowczego czynu, to jeszcze nie przymus i nie obłuda. Król Jan to co zrobił 16 i 17 maja, zrobił szczerze, ale chwiejny, niestały, w swej tylko liturgii uparty, wrócił do dawnych swych przewidzeń i usposobień sekciarskich.
Z tem nie liczył się Possevino, zawierzył królowi i zawcześnie rozgłosił w Rzymie i na katolickich dworach nawrócenie Jana III,