Zaraz po mszy i komunii św. król w rozmowie z legatem poruszył kwestyę nawrócenia Szwecyi, uważał ją za możliwą ale tylko wtenczas, gdy papież na pewne postulata dyspensy swej udzieli. Wiedział legat, że tej dyspensy papież nie da, aby jednak nie zrazić dopiero co nawróconego króla, przyrzekł, że dołoży wszelkich starań, aby jak najszczersze koncesye dla kościoła szwedzkiego u Stolicy św. uzyskać. Z tą obietnicą legat pożegnał króla, który błagał na wszystko, aby spieszono z odpowiedzią i przysłano ją jeszcze przed końcem 1578 r.
Ofiarował też Possevinowi znaczną sumę pieniędzy, której on oprócz 1000 talarów tytułem kosztów podróży, nie przyjął[1]. Dwie fregaty, każda o 20 działach, odwiozły legata 28 maja 1578 z należnemi mu honorami do Gdańska. Odprowadzili go Pontus de la Gardie, sekretarz królewski Jan Heinrichssohn i admirał floty, który skłaniał się bardzo do katolicyzmu. Z Gdańska udał się Possevino do Elblągu. Czekali tam na niego wyznaczeni z rozkazu papieża przez O. Campano misyonarze szwedzcy, OO. Warszewicki, Wysocki, Wawrzyniec Rydziski i Walenty Łuski[2], przeznaczeni jako spowiednicy i kapelani na dwór królowej Katarzyny Jagiellonki w Sztokholmie. Ci otrzymawszy potrzebne informacye i błogosławieństwo legata, wsiedli na czekające na nich w porcie gdańskim okręty i przybyli szczęśliwie do Sztokholmu.
- ↑ Sacchini IV 182. Theiner 485—400, Król dał nadto 3.000 szkudów na druk i zakupno dobrych katolickich książek i 4.000 szkud. na aparaty kościelne.
- ↑ Sacchini IV 182. Rostowski str. 107 zamiast dwóch ostatnich wymienia Szymona Nikowicza, Stanisława Rakowskiego i Wojciecha Waldoceena.
co było błędem nie małym. Nie dziwię się temu. Król bowiem w swej żarliwości pragnął wszystkich heretyków sprowadzić na łono Kościoła katolickiego, w tym celu proponował, aby papież zaprosił na colloquium charitativum katolickich i protestanckich królów i książąt do Niemiec, na któremby uczeni teologowie sporne kwestye w publicznych dysputach roztrząsnęli i prawdę wyświecili To znów otwierał wolny wstęp do swej Szwecyi katolickim rodzinom, któreby tam osiedlić się miały ochotę. Possevina upoważnił, aby za powtórnym przyjazdem przywiódł z sobą ilu chce kapłanów, dał mu pieniędzy na druk książek katolickich w szwedzkim języku, a nadewszystko nalegał o jak najprędsze uformowanie gorliwych kapłanów szwedzkich.