ców, tak dalece, że synod piotrkowski 1570 r. przypomnieć musiał „żonatym księżom“, iż małżeństwa ich są niedozwolone, kazirodcze, copulationes talium esse illicitas et incestas
Oprócz szkół katedralnych naliczył Łukaszewicz jeszcze 6 szkół, które nazwał wyższemi, w Pułtusku, w Poznaniu Lubrańskiego, (sprowadzono do niej mistrzów z Niemiec: Egendorfina, duchownego ojca luteranizmu w Poznaniu i Wielkopolsce, Melę, Lamchoniusza), we Lwowie, Elblągu, Toruniu i Gdańsku[1]. Uczyła się w nich świecka i duchowna młodzież, ale te trzy ostatnie wnet zarażone nowinkami heretyckimi, dla duchownej młodzieży stały się niedostępne. O reformę szkół: krakowskiej, poznańskiej i pułtuskiej, dopominał się sejm 1563 r. a król wezwał „Księżą Biskupy i Rektory“, aby się reformą ich zajęli, snać więc i tych wyższych szkół stan nie musiał być świetny[2].
Przy opactwach i niektórych klasztorach istniały studia dom stica, szkoły dla zakonnej młodzi. Uczyli w nich księża zakonni, czasem tylko sprowadzał troskliwy o naukę swoich księży opat, profesora z akademii krakowskiej, jak to uczynił opat cysterski w Jędrzejowie niejaki Albert, powierzając katedrę domowego studium uczonemu akademikowi Janowi Cervus Tucholczykowi, późniejszemu słynnemu rektorowi szkoły we Lwowie. W ogóle jednak opactwa w tej dobie smutny przedstawiały widok, jak powiem niżej, i nie kwitnęły tam nauki.
Częste upominania synodów prowincyonalnych, mianowicie piotrkowskiego 1542 i łowickiego 1556, wystosowane do biskupów, prałatów, proboszczów, aby przecie o uzdolnionych a obyczajnych nauczycieli się starali, a niegodnych precz oddalali, wezwanie archidiakonów i proboszczów, ażeby przynajmniej raz, dwa razy do roku szkoły w swym obwodzie lub parafii wizytowali dowodzą, że wbrew dawniejszym ustawom synodalnym, po wielu szkołach uczyli niezdolni i niemoralni ludzie, że wizytacyi szkół zaniedbywano, że stan szkół w ogóle nie był pocieszający.