senatorów. Natchnął nią przedewszyskiem wileńskich Jezuitów, wizytując z polecenia prowincyała Campano kolegium wileńskie 1585 r., a potem z Padwy częstemi listami zachęcał rektora ich O. Skargę do śmiałej inicyatywy u króla Zygmunta. To też gdy po zatwierdzeniu układów będzińskich już się nieco uspokoiło koło tronu i w kraju, a w łonie samej Rusi najprzód u świeckich a potem u władyków, zrażonych bezsilnością a chciwością patryarchów Carogrodu, kiełkować poczęła myśl unii z Rzymem, uchwycił tę chwilę Skarga i 1590 zwrócił się do króla z kapłańskiem upomnieniem, aby ginącej Rusi rękę ratunku podał. W tym celu dedykował mu powtórne wydanie swej książki: „O rządzie i jedności Kościoła bożego pod jednym pasterzem i o greckiem od tej jedności odstąpieniu“; zwracał się i do kanclerza Zamojskiego, wskazując na niebezpieczne sąsiedztwo nowo erygowanego przez Jeremija II patryarchatu „Moskwy, wszech Rusi i wszystkich krajów północnych“.
Już on, jak wspomniałem, na kilkanaście lat przedtem, na kazaniach w Wilnie i w pierwszem wydaniu dzieła „O jedności Kościoła bożego“, napominał „narody ruskie przy Grekach stojące“ do powrotu do rzymskiej Stolicy, od której ich odwiedli niebaczni Grekowie. Teraz przymawiał też Polakom, iż dotąd nic w tej sprawie nie zrobili i wskazywał, co robić należało: „Siłaby się sprawiło w namowie i dobrem zachowaniu i towarzystwie z władykami ruskimi i w porozumieniu z pany świeckimi greckiego nabożeństwa. Byśmy byli czujni, moglibyśmy dawno ruskie szkoły mieć, a wszystkie ruskie pisma przejrzeć i w słowiańskim ich języku mieć swoje Katoliki ćwiczone. Trzeba było i na polski albo ruski język przekładać ruskim narodom rzeczy ku temu służące, żeby rychlej prawdę obaczyli. Dobrzeby i do przedniejszych ruskiego nabożeństwa uczone posyłać, a onym ich błędy i niebezpieczeństwo ukazować... Aby też i panowie zakonu ruskiego, a zwłaszcza metropolita z władykami o tem się wspólnie namawiali, a za dozwoleniem króla IM. swój sejmik około tego, przyzwawszy uczonych i Katolików, którzyby w oczy im przełożyć rzeczy potrzebne mogli, uczynili“.
A więc zbliżenie się łacinników, biskupów zwłaszcza, do panów i władyków ruskich i zaprzyjaźnienie się z nimi, a nie górne, jak dotąd, traktowanie i pogardliwe ich unikanie; a więc
Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/103
Ta strona została przepisana.