dawna, dzięki bliższemu poznaniu się z nuncyuszem Commendone, lgnął sercem do Katolików. W domu biskupa Maciejowskiego, który i Terleckiego, władykę łuckiego, do siebie przygarniał i z patryarchą Jeremijem, acz napróżno, rozmowy szukał i dysputą przekonywać go myślał[1], stykał się z jego teologiem nadwornym „apostołem Rusi“, O. Herbestem, który także z swej strony pracował nad pozyskaniem kasztelana dla unii. Gdy więc owdowiał a za namową kcia Ostrogskiego dał się postrzydz w mnichy, aby wnet potem zasiąść na wakującem po niedołężnym Chreptowiczu władyctwie włodzimierskiem 1590 r., był on już w uczuciach i przekonaniach Katolikiem, stał się też niebawem duszą przygotowań do unii, które rozpoczął najświetniejszy z ruskiego episkopatu władyka łucki, Terlecki, ale i tego sposobili do tej ważnej roli Maciejowski z Herbestem[2]
Tyle ze strony katolickiej zrobiło się dla unii do 1590 r. Jezuici dali jej impuls, inscenowali ją u króla i nuncyusza, przygotowywali teren, oswajali z nią powoli Rusinów i opinią publiczną, wskazywali drogę polskiemu rządowi i ruskim władykom, na jakiej ona da się osiągnąć niechybnie, a szkołami, kazaniami i misyami urywali co roku sporo wyznawców schizmie. Od 1590 r. rozpoczyna się akcya ze strony Rusi, której przebieg na podstawie ruskich i rosyjskich źródeł i własnych archiwalnych poszukiwań, streścił bardzo sumiennie najnowszy historyk unii, ks. biskup Likowski[3] i dlatego nie zatrzymuję się nad nią dłużej.
Jezuici nie brali w niej bezpośredniego udziału, chociaż bardzo prawdopodobna, że niektórzy z nich, zwłaszcza OO. Herbest i Skarga, wspierali Terleckiego i Pocieja, głównych aktorów i delegatów episkopatu ruskiego do króla i do papieża, swą radą i animuszu wśród piętrzących się trudności dodawali. To pewna, że w krytycznej chwili, w czerwcu 1595, gdy wichrzeniami i groźbami kcia Ostrogskiego zatrwożony król i rada senatu, odłożyć na później dzieło unii postanowili, to O. Skarga i u króla i u senatorów poparł całym swym wpływem słuszne